Ukradłaś mi moją historię.
Przez ciebie moje życie straciło na jakości.
Jesteś tam, gdzie oczami wyobraźni widzę siebie.
To nie ty powinnaś być szczęśliwa, tylko ja.
Laura Ruta to bestsellerowa autorka thrillerów. Właśnie świętuje premierę najnowszej powieści, która zbiera entuzjastyczne recenzje. Dzień po spotkaniu z czytelnikami pisarka dostaje tajemniczą przesyłkę, której zawartość przypomina jej groźbę sprzed lat. Kto jest nadawcą? Jak zdobył adres Laury? I wreszcie skąd wie, kiedy skończy się jej życie. Czy właśnie oznajmił, że planuje ją zabić?
Kilka dni później Laura Ruta znika bez śladu. Ruszają poszukiwania, policja przesłuchuje świadków i podejrzanych, a media spekulują, czy to zaplanowany, marketingowy performance czy jednak ktoś uprowadził pisarkę.
Co się stało z Laurą Rutą? Czy kobieta wciąż żyje?
Przejmujący thriller, który zanurzy Cię w mroku niespełnionej zemsty, wykreowanej przez chorą wyobraźnię.
"Pisarka" do sięgnięcia skusiła mnie wieloma pozytywnymi opiniami oraz obiecującym opisem. Niestety, okazało się, że mój gust nie do końca pokrywa się z tymi, które wyrażały zachwyt książką, a i sam opis zdaje się ciekawszy niż fabuła...
Autorka miała bardzo udany początek powieści:
- Czy nie boi się pani, że sama padnie ofiarą własnej wyobraźni? - Przez jego twarz przebiega lekki uśmiech. - A wymyślone przez panią historie ziszczą się w rzeczywistości? - dodaje.
Słowa zaciekawiają, sugerują dalsze ciekawe wydarzenia, są obietnicą, że coś się wydarzy, ale tak naprawdę przez większą część książki nie wydarza się nic. Powieść okazuje się nadmuchaną wydmuszką, w której brakuje akcji, w której powielane są wydarzenia, poprzez pokazywanie ich z perspektywy innych bohaterów.
Narratorami w powieści są cztery osoby, każda ze swoimi wadami i sekretami. Tutaj, czyli przy budowaniu postaci, Magda Stachula wybrała drogę dość schematyczną - niestety. Sekrety bohaterów nie zaskakują, w tych naprawdę dobrych thrillerach ich już nie znajdujemy. Ten gatunek bardzo się rozwinął i naprawdę trudno jest zaskoczyć czytelnika. Tutaj się to nie udało. Mnie powolne brodzenie przez kolejne strony męczyło, ale brnęłam dalej ciekawa, jak autorka rozwiązała wątki. Czy było warto? Z perspektywy już po przeczytaniu mogę napisać, że nie, ALE będąc w trakcie czytania, nie potrafiłam odłożyć książki nie poznając zakończenia.
Podsumowując: Wydarzenia, poprzez ukazywanie ich oczami różnych bohaterów, zapętlają się niewiele wnosząc do dalszej akcji. Spokojnie można przekartkowywać powieść nic przy tym nie tracąc. Zakończenie, które w thrillerach jest tak ważne i potrafi czasem odwrócić całą ocenę książki również nie wywołało mojego zachwytu.
"Pisarka" okazała się historią, którą można przeczytać i następnie szybko zapomnieć. Dla mnie było to spotkanie rozczarowujące. A jakie będzie dla Was? Musicie sięgnąć i przekonać się czy ten thriller trafi w Wasze serca, czy tak jak jak, zawiedziecie się.
Szkoda, że czujesz się rozczarowana. Będę czytała tę książkę. Ciekawe, jaka będzie moja o niej opinia.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale na pewno zajrzę. Szkoda, że ciebie ta książka rozczarowała.
OdpowiedzUsuńMiałam w swoich rękach jeden thriller tej pisarki, całkiem sprawnie napisany. Szkoda, że tym razem nie wyszło. Dzięki za szczerą recenzję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Czasami opinie innych nie pokrywają się z naszymi oczekiwaniami i wrażeniami, ale to chyba wynika z subiektywnych opinii. Ja chętnie poznałabym tę historę :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie mam ochoty jej czytać, skoro nie ma w niej nic zaskakującego. Chociaż może dam jej kiedyś szansę, bo teraz przez dłuższy czas czytałam dużo thrillerów, i to mogłoby wpłynąć na moje oczekiwania względem książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobało mi się, ale niestety bez efektu WOW.
OdpowiedzUsuń