Iza jest graficzką komputerową i doskonale radzi sobie zawodowo. Prywatnie nie ma tyle szczęścia – wciąż leczy rany po wieloletnim związku z żonatym mężczyzną. Nie założyła własnej rodziny i mieszka z bratem, muzykiem. Pewnego dnia w drzwiach ich mieszkania pojawia się matka, która oświadcza, że sprzedała cały swój majątek i właśnie się do nich wprowadza. Iza jest zszokowana tą sytuacją, ale nie potrafi jej odmówić, mimo że ich stosunki nigdy nie były zbyt bliskie. Niebawem okaże się, że życie Izy skomplikuje się jeszcze bardziej…
Jak potoczą się losy tej trójki życiowych rozbitków?
Czy Izie uda się stawić czoła czekającym ją wyzwaniom i odnaleźć swoje miejsce w świecie?
"Życie last minute" mnie zaskoczyło i wywołało wszystkie możliwe emocje, od uśmiechu po łzy. Kamila Mitek udowodniła, że można napisać obyczajówkę, która nie jest schematyczna, nie jest przewidywalna, nie jest nudna, a jednocześnie jest życiowa. Nie zawiera wydumanych problemów, dziwnych, bohaterów, pokręconych i oderwanych od rzeczywistości wątków. Bliska zwykłym ludziom, zawierająca prawdziwe problemy i dylematy, okraszona dobrym poczuciem humoru.
Główną bohaterką powieści jest Iza, ale dla mnie, tak naprawdę, były dwie takie bohaterki - matka i córka. Autorka stworzyła dwie wyraziste, dynamiczne postaci, z którymi zapewne wiele kobiet będzie mogło się utożsamić. Iza jest graficzką, dobrą duszą, która dała dach nad głową bratu - muzykowi, marzącemu o karierze. Muszę przyznać, że myślałam, iż autorka zrobi z niej tzw. 'ciepłe kluchy'. Kobietę, która się nie skarży, i jeszcze przygotowuje kanapki leniwemu braciszkowi. Nic z tych rzeczy. Okazało się, że Iza jest kobietą twardą i silną, która widzi, że jest wykorzystywana i walczy z tym, a przynajmniej się stara. Jakby miała dość problemów do jej mieszkania wprowadza się matka, która nagle oznajmia, że chce rozpocząć nowe życie.
Matka Izy, ucieleśnia model matki, która dla dobra dzieci nie skarży się, nie narzeka, nie ma ambicji, żeby być szczęśliwą kobietą. Adrianna, to kobieta z przeszłością, która nagle odkrywa, że życie to coś więcej niż powtarzanie starych schematów, że nigdy nie jest za późno na zmianę w życiu. Niezwykle przypadła mi do gustu jej kreacja.
"Życie lat minute" to nie tylko wyimaginowane, a jakże rzeczywiste bohaterki, to także piękne opisy i język, którymi autorka się posługuje, a które automatycznie uruchamiają w naszej głowie obrazy. Czytając, malujemy je w swojej wyobraźni.
Kamila Mitek miesza teraźniejszość z przeszłością. Dzięki retrospekcjom przenosimy się z Polski do Chorwacji, poznając historię pewnej miłości. Tutaj ponownie autorka mnie zaskoczyła. Gdy byłam przekonana, że wiem, co będzie dalej i jak się historia zakończy, okazało się, że jednak nic nie wiem :) Takich zaskoczeń, pójścia na przekór jest więcej, mam nadzieję, że także je docenicie, bo sprawiają, że zwykła powieść obyczajowa staje się powieścią, którą zapamiętamy na dłużej, która nie zginie w zalewie podobnych historii.
Powieść Kamili Mitek zawiera jeszcze jeden niezwykle istotny element, wręcz fundamentalny i jest związany z Izą. Choroba. Tutaj przedstawiona jest bardzo rzeczowo, widać, że autorka zrobiła porządny research nim zaczęła o niej pisać. Cieszę się, że poznałam ją bliżej.
Historia zawarta w powieści, której mam przyjemność patronować, wywołała we mnie dużo emocji. Na przemian śmiałam się i ocierałam łezkę. Płynęłam przez tę powieść ciekawa, gdzie zaprowadzą mnie bohaterowie. Tutaj nawet retrospekcje były interesujące, emocjonalne i pełne uczucia, chociaż stanowiły jakby osobną historię w stosunku do całości.
Gratuluję autorce, ponieważ potrafiła stworzyć bohaterki, z którymi może utożsamić się niejedna kobieta. Powieść, jak życie, wywołuje różne emocje, od uśmiechu po łzy. Do tego niezwykle plastyczne opisy, które wywołują w naszej głowie realne obrazy. To wszystko składa się w całość, którą szczerze Wam POLECAM.
Inne książki autorki:
Gratuluję patronatu i tytuł sobie zapisuję. Widzę , że warto sięgnąć . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Zaintrygowała mnie ta książka i jak znajdę wolniejszą chwilę, to postaram się mieć ją na uwadze.A na razie mam inne priorytety.
OdpowiedzUsuńMega gratulacje patronatu myślę że bym się na nią skusila
OdpowiedzUsuńBrzmi nawet-nawet. :)
OdpowiedzUsuńLubię piękne opisy, a sama fabuła wydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńCzuję, że to książka idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że styl Ci odpowiada :D
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńBrawo za patronat!
OdpowiedzUsuńGratuluję ciekawego patronatu. Z ciekawością przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu! Pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru :)
OdpowiedzUsuń