Joanna znalazła się na życiowym zakręcie – po rozwodzie musi stanąć na własnych nogach i odnaleźć się w roli samotnej matki. Nie jest to proste zadanie. Kobieta przez cały czas trwania małżeństwa była całkowicie podporządkowana mężowi i dziś trudno jej stać się panią swojego losu.
W warsztacie samochodowym Joanna poznaje Szramę – tajemniczego mężczyznę, który od początku budzi w niej lęk. Gdy za sprawą przyjaciółki kobieta zabiera mechanika na wesele byłego męża, nie ma pojęcia, że oznacza to koniec jej mozolnie budowanej równowagi… Ale też początek nowego, lepszego życia.
Opowieść o sile kobiecego ducha, spełnianiu marzeń oraz o tym, że warto czasem pójść pod prąd, nie zważając na opinie innych.
Główna bohaterka to współczesna kobieta, która musi sobie zacząć radzić sama. Samotna matka, z psującym się samochodem, byłym mężem i nowym życiem. Joanna Lisek, na szczęście, nie jest typem użalającej się nad sobą kobiety, za takimi w obyczajówkach zdecydowanie nie przepadam.
Zabawna w stylu Bridget Jones Joanna, próbuje ogarnąć otaczający świat, co niekiedy łatwe nie jest. Jej siłą jest synek Filip, rezolutny, bystry, spostrzegawczy chłopczyk. Opowieść Kamili jest nie tylko zabawna, ale także walczy ze stereotypami. Pokazuje, że nie wszystko jest takie jak się na pierwszy rzut oka wydaje i nie można oceniać innych po pozorach. Tak są przedstawieni mężczyźni, a właściwie jeden z nich - Szrama. Z pozoru i wyglądu gangster, a tak naprawdę... To już doczytacie w książce Kamili, zapewniam jednak, że po bliższym poznaniu łatwo zostać jego fanką ;)
Lekkie pióro autorki sprawia, że po stronach się płynie od początku aż do samego końca. Jeżeli macie ochotę pośmiać się, podumać, pokiwać w zrozumieniu głową, poczuć nutkę romantyzmu i pogrzać się w blasku prawdziwej przyjaźni to sięgnijcie po książkę Kamili Mitek 💛"Na śniadanie tort szpinakowy" to napisana z humorem opowieść o kobiecie, która daje radę choć lekko nie ma.
Najbardziej zafascynował mnie ten tytuł ;) Raczej nie sięgam po takie książki, ale gdyby przypadkiem wpadła mi do torebki, nie wzbraniałabym się przed przeczytaniem. Ale żeby specjalnie iść po nie do biblioteki, to... no, niespecjalnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu książki, więc może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała o tej książce na przyszłość.
OdpowiedzUsuńRównież skorzystam z rekomendacji :-) . U mnie jeszcze blogerskie wakacje :-) . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńOdpowiada mi taki lekki styl i nieużalająca się bohaterka :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. A jej tytuł już mnie zainteygowal
OdpowiedzUsuńBrzmi nawet-nawet. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, fajna książka ;)
OdpowiedzUsuń