Luksusowy domek w górach wydaje się rajem na ziemi. Do czasu, gdy lawina nie zmieni go w piekło. Pobyt w luksusowym, rustykalnym domku narciarskim we francuskich Alpach wydaje się przyjemnością. Chyba że bierzesz właśnie udział w wyjeździe służbowym, a każdy z ośmiu współpracowników ma coś do zyskania, coś do stracenia i coś do ukrycia. Kiedy współzałożyciel modnego londyńskiego startupu technologicznego organizuje wyjazd dla zespołu w góry, wszystko wydaje się dobrze zaplanowane. Schody zaczynają się, kiedy na stole pojawia się pewna oferta. Stawka jest wysoka – w grę wchodzą miliardy. Zdania w zespole są podzielone, a napięcie sięga zenitu. Burza szalejąca wewnątrz chaty nie może się jednak równać z tą na zewnątrz. Niszczycielska lawina odcina domek od świata zewnętrznego. Co gorsza, jedna z osób nie zdążyła wrócić ze zbocza, gdy uderzyła lawina…
Mijają kolejne godziny, ratunek nie nadchodzi, za to narasta panika. W domku robi się coraz zimniej, a grupa nieustannie maleje. Gasną kolejne istnienia. Jedno po drugim.
"Jedno po drugim" to moje pierwsze spotkanie z Ruth Ware - i to decydowanie udane, mimo kilku minusów.
Autorka napisała kryminał w stylu, który ja bardzo lubię. Zamknięta społeczność, zamknięty krąg podejrzanych, duszna, wręcz klaustrofobiczna atmosfera odciętego od świata domku. Czy to nie przywodzi Wam na myśl królowej kryminału Agathy Christie? Na pewno tak. Co prawda, Ruth Ware, nie jest talk dobra, jak Christie, nie potrafi tak genialnie wywieść czytelnika w pole, ale atmosferę i scenerię akcji opisała nie gorzej od mojej ukochanej autorki.
Bohaterowie dzielą się na dwa, a może nawet i trzy obozy. Pierwszy to założyciele i pracownicy przedsiębiorstwa technologicznego Snoop, kolejny to dwoje pracowników ośrodka wypoczynkowego, a trzeci to dziewczyna, była pracownica Snoop'a. Natłok postaci może na początku powodować chaos w naszej głowie, ale na szczęście większość bohaterów jest opisana na pierwszej stronie, co pozwala nam wracać i przypominać sobie kto jest kim. Narratorów mamy w książce dwóch, a raczej dwie - to Erin, pracownica ośrodka oraz Liz, wspomniana była pracownica Snoopa. Fabuła na początku jest prosta: założyciele Snoop'a chcą pozyskać głosy akcjonariuszy do swojej wizji przyszłości firmy. Wszystko się komplikuje gdy spada lawina.
Odcięte od świata towarzystwo, zaginiona uczestniczka wyprawy to dopiero początek. Jak zapewne domyślacie się po tytule, nie skończy się na jednej uczestniczce...
"Jedno po drugim" nie jest bardzo zaskakującym thrillerem, właściwie rozwiązanie zagadki znajduje się na wyciągnięcie ręki, można łatwo je odnaleźć między akapitami książki, a jednak trudno jest się nam oderwać od czytanej powieści. Atmosfera, skutecznie podgrzewana kolejnymi wydarzeniami, bohaterowie, którzy wzbudzają różne emocje, od ciekawości, współczucia, aż po złość, oraz sposób narracji, którzy mąci w głowie, każąc się zastanawiać, czy nasz tok myślenia faktycznie jest prawidłowy(?).
Choć przewidywalny, mnie uwiódł. Choć szybko domyśliłam się rozwiązania nie żałuję czasu spędzonego na czytanie. Polecam i jestem ciekawa Waszego zdania na temat tej książki.
super że lektura wywołuje przemyślenia i żywe emoje.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej książce, ale na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce ale mam nadzieję że znajdę na nią kiedyś czas
OdpowiedzUsuńKsiążki Ruth Ware dopiero przede mną, ale już mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńNaczytałam się już sporo dobrego o kryminałach tej autorki. Muszę więc w końcu poznać jej prozę.
OdpowiedzUsuńGdy będę miała okazję to przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuń