Myśleli, że znaleźli bezpieczną przystań na zielonych wzgórzach Anglii. Mylili się. Rosyjscy oligarchowie, dysydenci i gangsterzy, którzy uciekli do Wielkiej Brytanii po dojściu do władzy Władimira Putina, umierali jeden po drugim w dziwnych lub podejrzanych okolicznościach. Podobnie przerażający koniec stawał się udziałem ich brytyjskich prawników i pomocników. Jednak władze brytyjskie zamykały każde dochodzenie, dobre stosunki z Kremlem były ważniejsze. Krwawe pozdrowienia z Rosji to nieopowiedziana dotąd, przerażająca historia o tym, jak Kreml, w bezwzględnej pogoni Putina za globalną dominacją, udoskonalał sztukę zabijania nieprzychylnych sobie obywateli za granicą, na co szpiedzy i rządy zachodnich państw mogły tylko patrzeć z przerażeniem i bezradnością.
Szok
Tak mogę jednym słowem opisać tę książkę.
Myślę, że każdy z nas zdaje sobie sprawę, że Putin to nie jest kryształowy człowiek. Zapewne duża część z Was słyszała o tym, jak niszczy on opozycję, zabija swoich przeciwników itp., ale gdy czytamy o tych wydarzeniach chronologicznie poukładanych, gdy widzimy jak wszystko się zazębia to trudno nie być w szoku. Co gorsza, zabijanie oponentów to jedno, drugie to zamachy terrorystyczne, które swój początek też mają na samym szczycie Kremla.
Heidi Blake, autorka książki, jest szefową działu międzynarodowych śledztw dziennikarskich w BuzzFeed News, wielokrotnie nagradzaną, to o czym pisze to skutek odwagi i determinacji jej i współpracowników. Książkę czyta się jak najlepszy kryminał, czy wręcz thriller. Wydarzenie goni wydarzenie, a nasze oczy otwierają się coraz szerzej ze zdumienia i irytacji, że takie rzeczy dzieją się za pozwoleniem innych państw. To straszne, że wspólne interesy, pieniądze, zysk, są w stanie przykryć działania Rosji.
Zanim jednak przechodzimy do wydarzeń z prezydentury Putina, poznajemy Rosję czasów przemian, dojścia do władzy Jelcyna, czasów mafii, korupcji, bogacenia się oligarchów i powoli, powolutku wychodzącego z cienia Władimira. Tę książkę czyta się świetnie, jednak konkluzja, jaka się pojawia po lekturze nie jest przyjemna. Jeżeli obce mocarstwo jest w stanie wjechać do innego kraju z substancjami radioaktywnymi aby zabić dysydenta, jeżeli daje zgodę na zamachy terrorystyczne, aby usprawiedliwić swój najazd na inny kraj to czego nie jest w stanie zrobić? Czy w takim przypadku zamach na samolot, którym leci prezydent, który krytykuje jego działania powinien nas dziwić i śmieszyć? Tej kwestii nie będę rozstrzygać, zostawiam ją tylko pod rozwagę, bo gdy ułożymy sobie w głowie wszystko, co miało JUŻ miejsce to naprawdę nic nie powinno nad zdziwić w związku z tym człowiekiem.
"Krwawe pozdrowienia z Rosji" to książka, która podniosła mi ciśnienie o 100% i chociaż znałam wydarzenia opisane w książce i domyślałam się w nich udziału Putina to jednak chronologiczne czytanie o tym, z kontekstami, dokładniejszym poznaniem życiorysów, dowodami zszokowały mnie. A czytało się ją jak najlepszy thriller polityczny, wciągnęła mnie od początku i utrzymała moje zainteresowanie do końca.
POLECAM!
Ocena: 8/10
Czuję, że ta książka mogłaby i mnie zszokować. To bardzo ważna publikacja.
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę przy okazji premiery i dość dobrze ją wspominam.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam tego typu ksiażki ale myślę, że ta by mnie wciągneła na maxa. Tytuł sobie zapisuje :)
OdpowiedzUsuńCiekawa.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojej drugiej połówki.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ciekawa. Sięgnę, świetna recenzja. Pozdrawiam i dobrej nocy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa bym się bała, że podczas lektury książki nie wytrzymam nerwowo ;)
OdpowiedzUsuńCzuję, że mogłaby mi się spodobac :)
OdpowiedzUsuń