Igor Brudny to twardy warszawski glina, który woli nie wracać do swojej przeszłości. Tym razem może jednak nie mieć innego wyjścia.
Zielona Góra. Mężczyzna bliźniaczo podobny do Brudnego jest poszukiwany w sprawie wyjątkowo brutalnego morderstwa. Komisarz musi wrócić do rodzinnego miasta, by oczyścić się z podejrzeń i rozwikłać tajemnicę swojego pochodzenia.
Na miejscu działa już zespół śledczych dowodzony przez inspektora Romualda Czarneckiego. Brutalność mordercy nie pozostawia wątpliwości – to dopiero początek. Obecność Brudnego dodatkowo komplikuje całą sprawę. Czarnecki jest przekonany, że komisarz może okazać się kluczem do złapania sprawcy. Ale czy może mu zaufać?
Zapałałam miłością do tej książki gdy tylko zobaczyłam jej okładkę. Inna, przykuwająca wzrok, mroczna, niepokojąca, po prostu GENIALNA! Wiedziałam, że prędzej, czy później ją przeczytam i udało się. Bardzo się z tego cieszę, chociaż książkę zaliczam do największych rozczarowań tego roku.
Postaram się opisać swoje wrażenie i opinię nie spoilerując, ale to będzie bardzo trudne, więc jeżeli dopiero macie przed sobą lekturę, zastanówcie się, czy chcecie czytać dalej!
MOŻLIWE SPOILERY!
"Piętno" rozpoczyna się niezwykle intrygująco, Igor Brudny, warszawki policjant, dowiaduje się, że w Zielonej Górze jego sobowtór popełnił makabryczną zbrodnię. Jedzie na miejsce, by przyjrzeć się sprawie. Tam poznaje Romualda Czarneckiego, który dowodzi zespołem śledczych, w skład którego wchodzą, jak często, (bardzo często), podkreśla autor, same znakomitości: profilerka Elżbieta, ekspertka kryminalistyki Anna, podinspektor z Wydziału Kryminalnego Grzegorz oraz prokurator Krzysztof. Autor nie poświęca im za dużo czasu, raczej skupia się na nic nie znaczącym opisaniu wyglądu, podkreślaniu, że są najwybitniejszymi specjalistami oraz, że nie mogą żyć bez kawy. Mocnej i ciemnej. Jedyną osobą z tego grona, która doczekała się paru słów więcej była Elżbieta Pałka - profilerka, a doczekała się, ponieważ jest lesbijką. Nie ma to żadnego związku z fabułą, niczego do niej nie wnosi, ale widać, że dla autora było to ważne, skoro tylko temu wątkowi poświęcił kartki powieści, reszta jak wspomniałam, pije po prostu mocną, czarną kawę.
Książka Przemysława Piotrowskiego to bardzo współczesny kryminał. Makabryzm goni makabryzm. Opisy zbrodni oraz ilość nieszczęść większa chyba już nie mogła być. Napięcie rośnie powoli, dochodzi do pewnego pułapu i spada. Na szczęście niepokój towarzyszy nam przez sporą część powieści. Bardzo podobał mi się wątek, nawiązujący do okładki, coś 'ala "Szeptacz". Szkoda, że nie było tego więcej, bardziej mrocznie, ale i logiczniej. Niestety warstwa psychologiczna powieści praktycznie nie istnieje, nad czym bardzo ubolewam.
"Piętno" na pewno może wciągnąć. W książce nie ma czasu na nudę, cały czas coś się dzieje. Autor sprawnie rozwija fabułę, ale jednokierunkowo, szkoda, że wsadził do niej tyle nieszczęść i okrasił to scenami okrucieństwa, które nie pozostawiały żadnego pola do popisu dla naszej wyobraźni. Czytając ma się wrażenie, że fabuła ma się opierać na epatowaniu cierpieniem dzieci, głównie ten wątek jest w książce rozwijany. Reszta jest traktowana po macoszemu.
Nie można uznać powieści za nowatorską. Po raz kolejny mamy poruszany temat prześladowania dzieci i pedofilię. O tym się zawsze czyta z przykrością i ściśniętym sercem, ale tutaj było tego za dużo - praktycznie na każdym kroku, tyle, że w różnych konfiguracjach i miejscach. A oczywiście, jak pedofilia to i Kościół, jakżeby inaczej, a ten Kościół tylko zły. W książce nie ma 'normalnego' przedstawiciela Kościoła, jeżeli trafia się dobry ksiądz to, mający problemy sam ze sobą, homoseksualista. To samo dotyczy zresztą innych przedstawicieli społeczeństwa, np. na wsi mieszkają sami alkoholicy, bijący żony i chodzący na ryby i jeżeli to nie oni są skrzywdzeni to na pewno są krzywdzącymi. Fabuła jest bardzo 0:1.
"Piętno" bardzo by zyskało gdyby autor zagłębił się i stworzył bohaterów, a nie tylko napisał, że są. Psychologia postaci w tej książce nie istnieje. Istnieją jednowymiarowi bohaterowie. Dla mnie ta powieść wygląda jakby miała być dobra tylko ze względu na zawarte kontrowersje, bo jeżeli patrzeć na nią pod kątem kryminału to za dużo punktów w niej 'leży'. Autor nawet się nie stara pozwodzić nas za nos. Tutaj mamy podane wszystko czarno na białym. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem po co ta książka powstała, ja tu widzę jakiś manifest, a wolałabym zobaczyć dobrą powieść.
Cechą wyróżniającą "Piętno", poza okrojoną, jednowymiarową charakterystyką postaci i wszechobecną krzywdą dzieci, jest swoiste epatowanie scenami okrucieństwa. To się niestety powtarza w kolejnej już powieści i tak się zastanawiam, kiedy autorzy dojdą do wniosku, że kryminał nie musi być taki dosadny? Czemu nie skupią się na zbrodniarzu, na zagadce, a nie tylko na sposobie mordowania? Ile można o tym czytać??? Od kiedy sadyzm w książkach stał się wyznacznikiem jej wartości?
Przejdźmy jeszcze do logiki zdarzeń i zakończenia. Pomysł na fabułę - mógł być ciekawy. Zahaczaliśmy w niej o sprawy nie do końca zbadane, w tym m.in. choroby psychiczne, to mogło być dobre! Szkoda, że autor zamiast dopracować wodzenie czytelnika za nos, podsuwanie mu ślepych tropów wolał skupić się na Kościele. Poza tym jedno nie musiało wykluczać drugiego. A tutaj ewidentnie brakło głębi. Brakuje również realizmu. Poczynania niektórych bohaterów są nielogiczne, a to co wydaje się ewidentne np. próba spotkania się Igora z matką, w ogóle w książce nie ma miejsca, czyli facet dowiaduje się o bliźniaku, ale nawet nie pomyśli by spotkać się z jego matką.
Jeżeli chodzi o rozwiązanie można się go domyśleć, jedyne czego brakowało to motyw. Natomiast samo zakończenie, czyli kończące powieść sceny nagłe przejście z pewnej makabry do 'komedii'. Osobiście, czytając miałam ochotę się śmiać. Nie było w tych scenach napięcia, dla mnie był to raczej żenujący spektakl z ostatnim mało logicznym wydarzeniem.
Podsumowanie: Nie rozumiem fenomenu tej książki. Dla mnie to kolejny z kolei kryminał, który nie wnosi nic poza okrucieństwem. Całość jest właściwie o pedofilii, i gdyby jeszcze autor logiczniej przedstawił i umotywował działania mordercy oraz jednej z postaci to miałaby ona ręce i nogi, a tak mamy po prostu mocno przerysowaną fabułę.
Ocena: 4/10
Ocena: 4/10
Do zakupienia m.in w księgarni Tania książka
Na początku pomyślałam sobie super książka w sam raz dla mnie. Jednak po przeczytaniu do końca tego co napisałaś nie mam ochoty po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńZ tą książką jest tak, że jednak ogromnej większości ludzi się podoba, więc bardzo możliwe, że i Tobie przypadłaby do gustu :)
UsuńJa jednak odpuszczam. Wolę teraz "lżejsze" klimaty. Zwłaszcza biografie i książki stricte historycznie. Serdecznie pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPolecasz coś szczególnie? :)
UsuńNajgorzej jak pokładamy w książce nadzieje i później się rozczarujemy. Raczej się już na nią nie skuszę
OdpowiedzUsuńNiestety. Dla mnie to było ogromne rozczarowanie, w podsumowaniu rocznym na pewno wystąpi, ale w tej negatywnej roli
UsuńSzkoda, że to taki zmarnowany potencjał i warstwa psychologiczna praktycznie nie istnieje. Zarys fabuły aż się prosi o popis w tej materii. Okładka faktycznie przyciąga wzrok. Bardzo mroczna.
OdpowiedzUsuńAutor się rozkręcał powoli, bo nawet drętwe dialogi dostawały życia, ale jednak całość dla mnie to rozczarowanie
UsuńMimo że, Ciebie książka zawiodła, ja chcę dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńW takim razie, mam nadzieję, że Ty się nie rozczarujesz :)
UsuńTeż ostatnio spotkałam się z jednowymiarowymi postaciami. Książki nie czytałam, ale planuję i doskonale rozumiem twoją ocenę, bo podałaś swoją argumentację.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawe, czy Tobie przypadnie do gustu:) Jak czytałam recenzję na IG to nie zauważyłam, by inni zwracali uwagę na to co ja, widziałam raczej same zachwyty.
UsuńMnie okładka przeraża :D No faktycznie, niezbyt ciekawa nota, szkoda, że książka zawiodła :/
OdpowiedzUsuńOkładka jest taka zupełnie inna, przerażająca, ale z pewnością przyciągająca uwagę i zapamiętywalna :)
UsuńZastanowię się nad lekturą, może w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńTez trochę czekalam, ale w końcu się udało :)
UsuńTrzeba poświęcić sporo czasu, by stworzyć naprawdę pełnokrwistych bohaterów. Szkoda, że tu się nie udało, bo widzę, że potencjał był. Chociaż grafik się sprawił, bo okładka faktycznie przyciągająca wzrok;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Okładka to dla mnie najlepsza część tej książki ;)
UsuńPosłuchałam ostrzeżenia i nie czytałam dalej. Trzeba w końcu poznać tego pana. A okładka jest osom! :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że chętnie bym przeczytałam Twoją opinię o tej książce ;)
UsuńZgrałayśmy się, bo akurat przeczytałam tę ksiażkę i zabieram sie za swoją recenzję. Mi się podobała i nie potrzebowałam więcej informacji o postaciach czy bardziej rozbudowanej warstwy psychologicznej. Zakoczenie mogłoby byc bardziej tajemnicze
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci się podobała :)
UsuńA tak byłam nastawiona, że to będzie świetna lektura! Może przeczytam, ale bez tak dużych oczekiwań...
OdpowiedzUsuńCzytaj, czytaj, jestem w mniejszości więc jest duża szansa, że Ci się spodoba 😉
UsuńMiałam ochotę na tę książkę, ale trochę się wahałam. Chyba jednak nie jest to lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować ☺️
Usuń