Szczęście to chyba jedno z najtrudniejszych, ale i najpiękniejszych uczuć. Rzadko jednak nie jest zasnute chmurami, czy nie trwa tylko ułamka chwili. Moje szczęście ostatnio mocno nie dopisuje. Nie znaczy to, że jestem nieszczęśliwa. Nie. Mam dom, zdrowie, męża i dziecko. Wszystko wydaje się piękne, ale jednak szczęścia pełnego nie odczuwam, a może raczej nie tyle szczęścia, co spełnienia. Gdy więc zobaczyłam, że Wydawnictwo Znak wydaje książkę ze znamiennym tytułem "Ćwiczenia ze szczęścia", którą na dodatek napisał ks. Strzelczyk, nie mogłam się powstrzymać. Zapewne nie wszyscy znają ks. Strzelczyka, ale zapewniam, że jak choć raz go posłuchacie to zrozumiecie dlaczego tak chętnie sięgnęłam po jego najnowszą książkę. Księża i Kościół nie mają ostatnio w Polsce dobrej prasy. W ogóle mnie to nie dziwi, ale tak jak w każdej dziedzinie są chlubne wyjątki - ks. Strzelczyk takim właśnie wyjątkiem jest. Sprawdźcie. Użyjcie wujka Google i posłuchajcie; to jest mądry człowiek, mądry ksiądz.
Oficjalna strona ks. Grzegorza http://strzelczyk.edu.pl/
"Ćwiczenia ze szczęścia" towarzyszą mi już ponad miesiąc. Praktycznie, co wieczór je otwierałam i czytałam, czasem tylko parę zdań, często kolejnego dnia wracałam do tego, co przeczytałam dzień wcześniej. To nie jest łatwa książka, lektura, którą można przyswoić w 2 godzinki i odhaczyć na liście lektur. Ta książka niesie ze sobą rozmyślania, skłania do refleksji, do głębszego spojrzenia na nasze życie, nasze szczęście, ... a może tylko zadowolenie?
Osiem przepisów na szczęście.
Jak się nie pogubić we własnych pragnieniach? Jak harmonijnie poukładać relacje z otoczeniem? Jak się uczyć uważności na drugiego? Jak ustrzec w sobie wewnętrzną ciszę? Jak nie dać się zniszczyć zachłanności i pośpiechowi?
Ks. Grzegorz Strzelczyk przekonuje, że odpowiedzi są na wyciągnięcie ręki – w programie, jakim jest Osiem błogosławieństw. Zagląda w głąb człowieka i konfrontuje je z naszymi niepokojami i pytaniami. Pokazuje, że Ewangelia – nawet jeśli mówi rzeczy trudne albo zaskakujące – jest drogą do spełnionego życia.
Ta książka to zaproszenie do niezwykłych duchowych ćwiczeń. Inspiruje, prowokuje, otwiera oczy.
Ks. Grzegorz Strzelczyk: Kiedy myślimy o ewangelicznych błogosławieństwach, to tak naprawdę myślimy o szczęściu. Ten opis z Ewangelii ma nam dać jakiś rodzaj recepty na szczęście. Powinienem teraz zapytać, choć to bardzo niebezpieczne: kto z was jest szczęśliwy? No dobrze, nie było tego pytania. Odłóżmy je jeszcze na chwilę… Niemniej to jest kluczowa sprawa. Potem dopiero zaczyna się cała opowieść o naszych obowiązkach, celach i tak dalej. Czy jesteśmy szczęśliwymi ludźmi już teraz? Jedna z trudności, która pojawia się przy czytaniu błogosławieństw, może być taka, że my szczęście „wypychamy” do wieczności. Potem będziemy szczęśliwi, bo mamy to obiecane, a tutaj, na ziemi, jakoś to wszystko zniesiemy. Jednak w tekście błogosławieństw mamy: „Jesteście szczęśliwi, kiedy…”. W czasie teraźniejszym!
Ks. Strzelczyk jest człowiekiem wykształconym, niezwykłym erudytą, ale nie musicie się bać, że przez to jego książka/poradnik są trudne. Autor doskonale potrafi operować językiem i słownictwem tak, aby być zrozumianym przez wszystkich. Zadaje pytania, które z pozoru są proste, no bo jak to, przecież albo jest się szczęśliwym albo nie. Ksiądz chce byśmy wejrzeli głębiej, byśmy zobaczyli przyczyny, odróżnili szczęście od np. zadowolenia, spełnionego życia zawodowego, czy rodzinnego. Uważa, że kluczem poznania i bycia szczęśliwym są Jezusowe błogosławieństwa, opisane przez św. Mateusza i św. Łukasza. Dlatego jeżeli naprawdę chcemy podążać tropem księdza w książce musimy jej poświęcić trochę więcej czasu. Ale to, co chcę podkreślić, a w co wiele osób powątpiewa, to to, iż ksiądz akcentuje, że szczęśliwi powinniśmy być tu i teraz, tu na ziemi. Nie mamy, ba! nie możemy czekać na Królestwo Niebieskie, nie o to w życiu chodzi.
W osiągnięciu i zrozumieniu szczęścia mają nam pomóc Boże błogosławieństwa. I właśnie odnosząc się po kolei do tych błogosławieństw ks. Grzegorz podpowiada:
Jak się nie pogubić we własnych pragnieniach?
Jak harmonijnie poukładać relacje z otoczeniem?
Jak się uczyć uważności na drugiego?
Jak ustrzec w sobie wewnętrzną ciszę?
Jak nie dać się zniszczyć zachłanności i pośpiechowi?
Mamy więc w książce przypomnienie błogosławieństw, ich analizę, osadzenie w kontekście, a następnie wydobycie sedna słów i zaproszenie do ćwiczeń - odpowiedzenie sobie samemu na postawione pytania. "Ćwiczenia ze szczęścia", jak widzicie, są ciekawym skłonieniem czytelnika do ćwiczeń duchowych.
Czy mnie ta książka pomogła? Nie stałam się po jej lekturze bardziej szczęśliwa niż byłam ;) Doceniam to, co mam, codziennie dziękuję za to Bogu i nadal codziennie proszę o wsparcie, aby to czego nie mam i mieć nie mogę nie determinowało mojego poczucia szczęścia. Ale książkę polecam. Warta uwagi!
"Pragnienie szczęścia mamy od Boga. Nie wolno się poddać tej jednej z najgorszych pokus, jaką jest rezygnacja. Wycofanie się z pragnienia szczęścia to jest przedpiekle"
Bardzo ciekawa książka jak widzę. Ja mam zaś pod ręką Kalendarz 2020 "Bóg jest dobry" - z Wydawnictwa Wam. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńOwszem, jest ciekawa :)
UsuńPozdrawiam!
Chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńJakoś nie widzę siebie przy tej książce. Czytanie to sla mnie głównie rozrywka
OdpowiedzUsuńMożna ją i tak potraktować;) Została ciekawie napisana, zawiera interesujące treści, można ją wziąć rozrywkowo na jedno popołudnie :)
UsuńChętnie bym ją przeczytała bo mnie zaintrygowała ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, chętnie poznałabym inne opinie o tej książce :)
UsuńBardzo interesująca książka, która przykuła moją uwagę.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam sięgnięcie do niej :)
UsuńMam tę książkę w swojej biblioteczce, ale jeszcze jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia, życzę owocnej lektury :)
UsuńPrzydałaby się każdemu :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie każdy chciały roztrząsać pewne kwestie;)
UsuńSama nie wiem. Piszesz o niej zachęcająca. Sama zazwyczaj nie stronie od wymagających książek, ale na ten moment nie myślę, by po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rozumiem, nie namawiam choć polecam, chociażby z ciekawości do niej sięgnąć:)
UsuńA ja coś nie czuję się mimo wszystko do niej zachęcona :)
OdpowiedzUsuńNIe namawiam ;)
Usuńcóż, moim zdaniem książka nie decyduje czy jesteś szczęśliwa tylko powinna nauczyć Cię je dostrzegać lub je pozyskiwać w jakiś sposób
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
http://wyjasnij-mi.blogspot.com/
W życiu bym nie pomyślała, że ktoś może tak odebrać mój wpis 😅 Chyba się nie zrozumialysmy, bo nie chodziło mi o to, że książka-fizycznie miałaby dać mi szczęście🙈
UsuńCiekawa bardzo, lubię takie publikacje :)
OdpowiedzUsuńZ ostrożnością, ale i ja lubię :)
UsuńZ ciekawości bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńWarto to zrobić :)
UsuńWielu pewnie się przyda:)
OdpowiedzUsuńZapewne tak☺️
UsuńNigdy nie czytałam książki napisanej przez Księdza, ale opis bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDobrze, że umiesz się cieszyć z tego co masz, jest do bardzo dobra i ulatwiająca życie cecha <3
Księża piszą czasem naprawdę mądrze 😉
UsuńMyślę, że ta książka będzie idealnym prezentem dla mojej siostry, która na pewnym życiowym zakręcie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie dla niej pomocą i wsparciem ☺️
UsuńZ chęcią poznałabym ten przepis na szczęście :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy sam musi do niego dojść 😉
UsuńNie jest dla mnie, ale myślę, że kilka moich przyjaciółek byłoby zadowolonych z lektury!
OdpowiedzUsuńPolecam im polecić ☺️
Usuń