Przyszedł czas na recenzję drugiej książki świątecznej, która o włos przegrała walkę z "Zapachem goździków" Agnieszki Lis o miano najładniejszej okładki. Muszę nadmienić, iż to było moje pierwsze spotkanie z piórem Sylwii Trojanowskiej, tym większa kierowała mną ciekawość, jak przebiegnie nasze spotkanie.
Odwiedź wyjątkową przystań nad Bałtykiem i przeżyj niezapomniane Święta!
Kiedy świat wypełnia magiczna atmosfera, a w powietrzu unosi się zapach świerku i pierników, mieszkańcy nadmorskiego Niechorza rozpoczną świąteczne przygotowania. Przeszkodzą im tajemnice z przeszłości, które wyjdą na jaw w najmniej odpowiednim momencie, oraz kilka niespodziewanych zdarzeń. Czy mimo to wspólne spotkanie przy stole pogodzi ich i sprawi, że miłość zatriumfuje?
Święta to czas bycia razem, czas przebaczenia i radości. Spraw, aby trwał jak najdłużej!
Kiedy świat wypełnia magiczna atmosfera, a w powietrzu unosi się zapach świerku i pierników, mieszkańcy nadmorskiego Niechorza rozpoczną świąteczne przygotowania. Przeszkodzą im tajemnice z przeszłości, które wyjdą na jaw w najmniej odpowiednim momencie, oraz kilka niespodziewanych zdarzeń. Czy mimo to wspólne spotkanie przy stole pogodzi ich i sprawi, że miłość zatriumfuje?
Święta to czas bycia razem, czas przebaczenia i radości. Spraw, aby trwał jak najdłużej!
Początkowo, podchodziłam do książki dość nieprzychylnie. Denerwowała mnie mnogość bohaterów, ciągła zmiana bohatera, o którym akurat była mowa, a tym samym, ciągła próba przypomnienia sobie - kto to u licha był. Brakowało tego, co zrobiła w swojej książce Agnieszka Lis - spisu postaci. Kiedy w końcu bohaterowie ułożyli się w mojej głowie w logiczną całość, mogłam oddać się przeżywaniu innych emocji niż zniechęcenie i irytacja.
Bohaterów w książce Sylwii Trojanowskiej mamy różnych, młodszych, starszych, irytujących, wzbudzających współczucie. Większość łączy jedno - są członkami jednej z dwóch skłóconych ze sobą rodzin. To, co mi się podobało to fakt, iż nie składali się oni na papkę podobnych osobników, ale byli osobno wykreowanymi, dobrze zarysowanymi postaciami. Charakterystyczne osobowości powodowały, że gdy już ogarnęliśmy kto z kim jest skoligacony, i do którego klanu należy, łatwo nam było ich rozpoznawać. Autorka stworzyła bohaterów z krwi i kości, takich, którzy popełniali błędy, krzywdzili, żyli z piętnem przeszłości, nie potrafili wybaczać. Nie ma tu miejsca na płaskich bohaterów. Każda jest jak najbardziej autentyczna.
Opisując, czy oceniając jakąś książkę zawsze wspominam o głównych bohaterach, tutaj jednak, jak pisałam, było ich całe grono, napomknę więc o wątkach, z jakimi się w powieści spotykamy. Mamy przede wszystkim konflikt rodzinny, przez który cierpią młodzi, zakochani w sobie ludzie. Mamy młodą dziewczynę, której świat może się o 100st. odmienić jeżeli tylko pewien człowiek da jej szansę, mamy klątwę, która udaremniła rozwinięcie się wielkiej miłości, mamy miłość przywiędłą, niedocenioną, mamy też walkę z alkoholizmem. Sylwia Trojanowska, wychodząc od indywidualizmu każdej postaci, bardzo ładnie spięła bohaterów klamrą zależności. Nie wyczuwamy tu naciąganych na siłę historii, widać, że sprawa powiązań została dobrze przemyślana. Nie ma tu jednak miejsca na dogłębne zapoznanie się z historią wszystkich bohaterów. Mamy zarysowane problemy, sytuację życiową, ale bez specjalnego zagłębiania się w nie. Przy takiej ilości bohaterów nie ma na to, po prostu, miejsca.
Fabuła "Wigilijnej przystani" zaczyna się na miesiąc przed świętami Bożego Narodzenia i stopniowo, tydzień po tygodniu, zbliża do właściwego momentu - Wigilii. Autorka postarała się, aby droga do niej była wyboista i kręta, aż do kulminacyjnego, tragicznego momentu, który wywołał we mnie najwięcej emocji. I mimo, że musiałam przymknąć swoje racjonalne oko na pewne - dla mnie - nieprawdopodobne wątki; przyjąć, że faktycznie mogą istnieć ludzie, którzy boją się porozmawiać z rodzicami, (przez ponad rok!), czy mogą wierzyć w istnienie klątwy to stwierdzam, iż ostatecznie, spędziłam przyjemny czas z "Wigilijną przystanią".
Podsumowanie: "Wigilijna przystań" to książka, w której emocje i zainteresowanie rosną powolutku, tak jak powolutku rozwija się akcja. To dobra, spokojna powieść, z wachlarzem ciekawych, ludzkich postaci. Powieść, która może być miłym zakończeniem nerwowego dnia.
Raczej sobie ją odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńNie namawiam, mamy w tym roku dość powieści świątecznych by wybrać coś dla siebie :)
UsuńPo ciężkim dniu w sam raz :)
OdpowiedzUsuńDok;ładnie tak :)
UsuńBardzo lubię pióro tej autorki, więc chętnie spędzę z Jej książką święta. 😊
OdpowiedzUsuńJa do tej pory nie znałam, ale po świętach chętnie zajrzę do innych książek p. Trojanowskiej :)
UsuńJa już powoli zaczynam czytać książki świąteczne. Tę mam w planach.
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę miłych lektur:)
UsuńChyba będę musiała wcześniej zdecydować się na jakąś powieść świąteczną, bo później się nie zorientuje się wśród nich. Zwłaszcza, że coraz więcej tytułów mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W tym roku wyszło chyba jeszcze więcej książek świątecznych niż w zeszłym ;)
UsuńBardzo lubie świąteczne powieści w klimacie przedświatecznym. JEszcze bardziej nastrajają mi świąteczny klimat :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory nie przepadałam, miałam wrażenie, że wszystkie są niezwykle płytkie, ale w tym roku się przemogłam i sprawdzam na większej ilości takowych powieści ;)
UsuńPodczas świąt idealnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz rację:)
UsuńIdealna na święta ♥
OdpowiedzUsuńJak ktoś lubi takie klimaty to na pewno się nie zawiedzie:)
UsuńMnie ta mnogość postaci nawet zacheca
OdpowiedzUsuńJak już sobie ich poukładamy to faktycznie przestają przeszkadzać;)
UsuńO, widzę, że czeka mnie fajna opowieść :) Ale odkąd to mój luby losuje kolejne książki (pomysł z najładniejsza okładką nie wypalił, jak wiesz xD ), to niestety nie mam pojęcia kiedy wylosuje własnie ją ;)
OdpowiedzUsuńFajny sposób ;D
UsuńJeśli będę miała okazję, to przeczytam - czemu nie :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
No pewnie, czemu nie :)
UsuńLektura w sam raz na nachodzący czas :)
OdpowiedzUsuńtak jest :)
UsuńJak akcja rozwija się powoli to znaczy, że książka nie jest dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPomalutku, ale do przodu ;)
UsuńNie znam autorki, a do tego na widok świątecznej okładki mam ochotę uciekać, ale przeczytałam całą recenzję, od pierwszego do ostatniego słowa :)
OdpowiedzUsuńTo chyba mnie za często nie będziesz tu odwiedzać, bo jeszcze 6 mam do opisania ;D
UsuńAleż roztaczasz świąteczny czar! ;) Będę o niej pamiętać!
OdpowiedzUsuńa dziękuję, wczuwam się, chociaz, jak widać, idzie mi to jeszcze opornie ;D
UsuńMoże o to chodzi w tych powieściach świątecznych sporo postaci i wolno rozkrecająca się akcja by po przeczytaniu okreslonej ilości stron zaskoczyło i wprowadziło w klimat.
OdpowiedzUsuńMożliwe, ale to niestety nie zawsze działa ;)
UsuńTrochę dużo tych książek świątecznych, raczej nie wyrobię się z ich czytaniem w tym roku :D
OdpowiedzUsuńTo fakt, trochę ich wyszło ;D
OdpowiedzUsuń