Aleksandra Rumin to autorka, która niezwykle pozytywnie zaskoczyła mnie swoją debiutancką powieścią "Zbrodnia i Karaś". Trafna satyra na życie akademickie wywołała u mnie prawdziwy i szczery śmiech, który nie schodził z mej twarzy praktycznie do ostatniej strony. Z wielką ciekawością i ogromną nadzieją na kolejną dawkę absurdu, zamkniętą w dowcipnej powieści, zagłębiłam się w lekturę "Zbrodni po irlandzku".
Egzotyczne wycieczki to niebezpieczne hobby. Co roku kilkuset
spragnionych wrażeń Polaków ginie podczas wakacyjnych wojaży. Dlatego
nikogo nie dziwi, że nieszczęścia dotykają również uczestników wyprawy
do Irlandii z biurem podróży „Hej Wakacje”. Nikogo poza pilotem
wycieczki, którego męczy przeczucie, że coś tu nie gra. Tomasz Waciak
nie ma jednak czasu na dochodzenia, bo musi się użerać z irlandzką
pogodą, roszczeniową starszą panią, ciągłymi zmianami programu,
zatruciami pokarmowymi i nieprzepartą ochotą, żeby strzelić sobie
drinka. Albo trzy.
Gdy szef biura podroży Hej Wakacje, przemianowanego przez nieznanych sprawców na Gej wakacje proponuje pilotowi wycieczek - Tomkowi - objęcie pieczą nowo wprowadzonego kierunku, ten nie jest zachwycony. Niepijący od kilku ... dni alkoholu ma uzasadnione obawy, iż podroż do Irlandii może pokrzyżować mu plany w kwestii pozostania w trzeźwości. Nie wie jednak, że wycieczka ta przyniesie mu dużo więcej zmartwień. Szmaragdowa przygoda - to wycieczka objazdowa po Irlandii dla osób, które wygrały konkurs organizowany przez ww. biuro podróży. Niestety sam zamysł podroży nie zainteresował żadnych potencjalnych klientów, stąd powstał pomysł by wysłać na nią nieznanych sobie ludzi, wybranych w drodze losowania. Osoby te wygrywały voucher na wakacje, a właściciel starał się, by wykorzystały go na wycieczkę po Irlandii. W ten sposób współ-podróżnikami zostali: starsza dama, Baronowa Raszpla, postrach wszystkich i wszędzie; młoda dama z nieodgadnioną toną makijażu na twarzy i niezobowiązującym ubiorem, psycholog, biznesmen, majętny synek mamusi itd. Dziesięć nieznających się wcześniej osób, które razem miały odkrywać piękno Irlandii. Niestety jej piękno trudno było dostrzec przez deszcz, mgłę i dewastację polaków. Problemy pogodowo-wycieczkowe przerwane zostały przez śmierć jednego z uczestników wyprawy...
Aleksandra Rumin w "Zbrodni po irlandzku" bazuje na absurdzie. Jeżeli nie lubicie śmiać się z siebie, przeszkadza Wam czytanie powieści, która pokazuje nas Polaków bardzo stereotypowo to ta powieść nie jest dla Was. Wydarzenia dzieją się trochę na zasadzie skeczu; jest śmiesznie, jest ciekawie, ale po pewnym czasie robi się męcząco i ten stosowany absurd przytłacza. Na szczęście, jakkolwiek dwuznacznie to brzmi, autorka w odpowiednich miejscach wprowadza kolejne zbrodnie. Gdy dochodzi do śmierci pierwszego z uczestników wycieczki, pozostali uznają go za nieszczęśliwy wypadek, ot, głupota człowieka, ale my wiemy, że to działanie kogoś z grupy. Kogo? Nie wiadomo. Co ciekawe, mimo, iż dochodzi do kolejnych morderstw, czy raczej tragicznych wypadków, żaden z turystów nie chce wracać do kraju. Muszę pochwalić p. Rumin za pomysł na rozwiązanie zagadki. Zgrabny i trudny do odgadnięcia. Nie powstydziłby się go żaden szanowany autor kryminałów. Intryga na miarę A. Christie. Kryminał jest tu jednak bardziej tłem wydarzeń niż odwrotnie, ale taka jest domena komedii kryminalnych. Mamy się śmiać i tu się niewątpliwie śmiejemy.
Autorka wykreowała bardzo ciekawych bohaterów. Żaden z nich nie wydaje się winny, a więc każdy jest podejrzany. Do tego nie sposób nie wspomnieć bohatera zbiorowego, czyli Polaków wypoczywających za granicą, których Aleksandra Rumin w swojej powieści nie oszczędzała. Dużo celnie sportretowanych zjawisk wywołało we mnie szczery śmiech. Przerysowane sytuacje nie powinny nikogo urazić, trzeba się do nich odnieść z odpowiednim dystansem.
Autorka wykreowała bardzo ciekawych bohaterów. Żaden z nich nie wydaje się winny, a więc każdy jest podejrzany. Do tego nie sposób nie wspomnieć bohatera zbiorowego, czyli Polaków wypoczywających za granicą, których Aleksandra Rumin w swojej powieści nie oszczędzała. Dużo celnie sportretowanych zjawisk wywołało we mnie szczery śmiech. Przerysowane sytuacje nie powinny nikogo urazić, trzeba się do nich odnieść z odpowiednim dystansem.
"Zbrodnię po irlandzku" czyta się szybko i z ciekawością. Mogę polecić ją, jako idealną książkę na lato dla wielbicieli niezobowiązującej lektury i lekkiej czytelniczej przyjemności. Wydarzenia bawią, absurd goni absurd, a ich przesyt przerywany jest kolejnymi zbrodniami. Irlandia przedstawiona przez autorkę nie zachęca, wręcz odstręcza, ale jako miejsce zbrodni nadaje się idealnie. Autorka potrafiła zaciekawić mnie wydarzeniami i zaskoczyć rozwiązaniem zagadki. Jednak tak jak życie akademickie i fabuła "Zbrodni i Karasia" podobały mi się BARDZO, tak w "Zbrodni..." trochę się męczyłam. Miejscami było za dużo absurdu, który był bardziej absurdalny niż śmieszny. Całościowo, jednak dobrze się bawiłam, więc wystawiam ocenę dobrą+ :)
***
Na Instagramie ruszył konkurs, w którym możecie wygrać "Zbrodnię po Irlandzku - serdecznie zapraszam do brania udziału :)
@femina_domi |
Wiesz... jestem zdania, że człowiek powinien mieć dystans do siebie a nie zawsze zachowywać powagę - być takim mrukiem. Nie ma co zawsze poważnie podchodzić d owszystkiego, trzeba wrzucić na tak zwany luz a zdrowy absurd nie jest zły :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale niektórzy nie lubią/nie chcą/nie potrafią nabrać dystansu, więc przy tego typu książkach lepiej wspomnieć, że tutaj trzeba mieć trochę luzu by przez nią przebrnąć i dobrze się bawić :)
UsuńWydaje mi się, że to przychodzi z czasem - czasem też samo. Nic na siłę :)
UsuńŚwietna recenzja, ale książka raczej nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to raczej nie Twoje klimaty ;)
UsuńTo ja zdecydowanie nie mam dystansu ;) Czytałam fragment tej książki i nie trafia do mnie ten rodzaj humoru. Ale wiem, że wielu ludziom przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńMoże to był jeden z tych fragmentów, który i mnie wydał się bardziej absurdalny niż śmieszny;) Były niestety takie momenty, ale przeczytawszy całość uznaję ją za naprawdę dobrą rozrywkę :)
UsuńChętnie sięgnę po tę książkę w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Życzę z nią dobrej zabawy :) Pozdrawiam
UsuńCzytałam "Zbrodnię i Karaś", a tę książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńOby udało Ci się je zrealizować ☺️
UsuńSkoro czyta sie szybko to raczej na plus dla tego tytułu.
OdpowiedzUsuńOwszem, duży plus ☺️
UsuńWszyscy tę ksiązkę zachwalają, a ja wciąż nie mogę z siebie wykrzesac zainteresowania....
OdpowiedzUsuńJest specyficzna, może czujesz podświadomie, że nie przypadłaby Ci do gustu ☺️
UsuńNie znam tej autorki, ale chętnie poznam, chociaż może zacznę od „Zbrodni i Karasia” :)
OdpowiedzUsuńTe książki nie są w żaden sposób ze sobą powiązane, wywodzą się tylko z tego samego gatunku☺️
UsuńNie sięgam po tytuły od polskich autorów ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego??
UsuńCiekawi mnie ten humor.. :)
OdpowiedzUsuńTo musisz koniecznie przeczytać książkę 😉
UsuńPamiętam Twój zachwyt nad pierwszą częścią, nie złożyło się jednak bym i ja mogła przeczytać książkę, ale oba tytuły zapisuje sobie do swojej listy.
OdpowiedzUsuńTo nie jest seria. Można czytać niezależnie od siebie ☺️
UsuńW takim razie jeśli wpadnie mi któraś w ręce z przyjemnością przeczytam
UsuńWidzę, że mam dwie ciekawe książki do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz trochę absurdu to polecam 😉
UsuńLubie absurd, więc zapamiętam sobie ten tytuł
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba ☺️
UsuńPrzekonałaś mnie do niej.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury😉
UsuńO, u mnie też dziś recenzja tej książki, choć mam nieco inne odczucia. Czytałaś Pustułkę Miszczuk? Jeśli nie, przeczytaj koniecznie ^^
OdpowiedzUsuńTytuł zapisany ☺️
UsuńSkoro autorka potrafi zaskoczyć i zaciekawić to jestem na 'tak'. Z chęcią przyjrzę się bliżej tej książce. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zaskoczyła mnie zakończeniem,nie tego się spodziewałam😉
UsuńZdecydowanie do przeczytania- zachęciłaś mnie. Ta książka wydaje się idealną lekturą na wakacje:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Zdecydowanie tak... chociaż może nie jeśli wybierasz się do Irlandii 😂
Usuńciekawe czy by mi się spodobała ;D
OdpowiedzUsuńTrzeba się przekonać ;)
UsuńNo nie wiem, nie czytałam jeszcze tego typu książki, ale lubię poznawać nowe gatunki, więc może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńNatalia
https://zaciszeksiazek.blogspot.com/
Komedie kryminalne są świetnymi umilaczami czasu :)
UsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa! Tylko czemu skrzywdzili ją taką okładką.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mi się podoba? Z charakterem i dystansem, coś nowego :)
Usuń