Wiara, Bóg, religia - to nie są łatwe tematy. Mówienie o wierze publicznie też raczej nie jest popularne, a ja dziś chciałabym Wam troszkę o wierze opowiedzieć. Nie będzie to jednak traktat o mojej wierze, a o dochodzeniu do wiary Thomasa Mertona. Wydawnictwo Zysk i S-ka wydało w maju niezwykle ciekawą książkę, autobiografię Thomasa Mertona (1915-1968) - pisarza, poetę, katolickiego księdza, trapistę w opactwie Gethsemani. "Siedmiopiętrowa góra", bo taki tytuł nosi ta książka, opublikowana została pierwszy raz w 1948 roku i odniosła ogromny sukces wydawniczy. Wszystko za sprawą jej autora i bohatera.
Thomas Merton urodzony w Prades (Pireneje Wschodnie), wcześnie osierocony, został ochrzczony w kościele anglikańskim. Na katolicyzm nawrócił się za sprawą m. in. filozofii św. Tomasza oraz przyjaźni z hinduskim mnichem. Dzięki tekstom św. Jana od Krzyża postanowił wstąpić do klasztoru zakonu trapistów w Gethsemani - to jest bardzo skrótowy i niezwykle uproszczony życiorys Thomasa Mertona, który znajdziecie w Wikipedii, ale on nie mówi nam nic. Za tymi słowa kryje się cała długa i burzliwa droga jaką autor przeszedł, by dojść w końcu do Boga. Kilka lat po zostaniu zakonnikiem Thomas Merton zaczął pisać "Siedmiopiętrową górę", w której dokładnie pokazuje nam jak ona wyglądała. Autor opisuje wszystko, począwszy od śmierci matki, poprzez życie z ojcem - malarzem, po próby znalezienia swojego miejsca na ziemi. Odnosi się w niej do duchowości, ale przy tym nie zamyka się tylko na sprawy religijne. Mamy tu słowa dające do myślenia, filozoficzne, głębokie, w które trzeba się wczytać, ale są też zabawne i humorystyczne: Zapisałem się także do drużyny biegów przełajowych. To, że mnie
tam chętnie przyjęto, jest wystarczającym wytłumaczeniem, dlaczego
byliśmy w tym sporcie najgorszą studencką drużyną w całej wschodniej
Ameryce. Autor opisuje lata młodości, w których robił, co chciał i właściwie żył jak chciał, pisze o nieudanych miłościach, tragediach jakie go spotkały i w końcu o ludziach, którzy pojawiali się na krótko, ale zostawiali na nim ogromny wpływ, powoli zmieniając jego sposób patrzenia na świat.
"Siedmiopiętrowa góra" Thomasa Mertona jest jedną z najsłynniejszych
książek, jakie kiedykolwiek napisano o poszukiwaniu wiary i pokoju.
Jest to niepowtarzalny dokument duchowy człowieka, który odszedł od
świata dopiero wówczas, gdy całkowicie się w nim zanurzył. „Miałem -
pisze Merton - postawić stopę na brzegu podnóża wąskiej,
siedmiopiętrowej góry czyśćca, bardziej stromej i ciężkiej do pokonania,
niż mogłem sobie wyobrazić, a nie zdawałem sobie wcale sprawy z trudu
wspinania się, jaki stał przede mną”.
Thomas Merton do wiary dochodził długą i wyboistą ścieżką. Nie od razu, po drodze, mu było z katolicyzmem. Próbował i szukał swojego miejsca w różnych religiach, aż w końcu znalazł je w katolicyzmie i to tak głęboko, że zaczął rozważać zostanie księdzem. Ta książka pokazuje jak wyboistą drogą kroczył i jak wielka przemiana w nim nastąpiła. Autor nie boi się przyznawać do swoich grzechów, nie boi się mówić i pisać o nich wprost, a to sprawia, że staje się ona niezwykle autentycznym, prawdziwym świadectwem walki duchowej. Postawa autora, nawet jeżeli mamy zupełnie inne podejście do życia, wzbudza ogromny szacunek i zmusza do refleksji nad nami i nad całym światem. "Siedmiopiętrowa góra" nie jest książką dla każdego. Wymaga skupienia, otwartego umysłu i chęci zajrzenia w duszę drugiego człowieka. Moim zdaniem warto zagłębić się w tę lekturę, i to nie tylko wtedy gdy wierzycie. Poznanie nowej perspektywy może być niezwykle fascynującym i otwierającym doświadczeniem.
Nie ukrywam jednak, że książka momentami bywa nużąca, trzeba mieć nastrój i chęci by ją w pełni docenić, ale gdy tylko jej się oddacie to myślę, że nie pożałujecie. To ciekawa i refleksyjna opowieść, której warto dać szansę.
Nie ukrywam jednak, że książka momentami bywa nużąca, trzeba mieć nastrój i chęci by ją w pełni docenić, ale gdy tylko jej się oddacie to myślę, że nie pożałujecie. To ciekawa i refleksyjna opowieść, której warto dać szansę.
Logika światowego powodzenia polega na
urojeniu; na tej dziwnej pomyłce, że nasza doskonałość zależy od myśli,
opinii i poklasku innych ludzi. Dziwne to istnienie, doprawdy, żyć
zawsze w wyobraźni kogoś innego, jak gdyby to było jedyne miejsce, gdzie
można wreszcie uzyskać rzeczywistość!
Ludzie zdają się myśleć, że tak liczne wojny
są dowodem, iż żaden miłosierny Bóg nie istnieje. Ale przeciwnie,
rozważcie, jak to się dzieje, że pomimo wieków grzechu, chciwości,
rozpusty, okrucieństwa, nienawiści, zachłanności, przemocy i
niesprawiedliwości, zrodzonych i wyhodowanych przez wolne wole ludzi,
rasa ludzka może jednak powstawać na nowo i wciąż jeszcze produkować
mężczyzn i kobiety, którzy przezwyciężają zło dobrem, nienawiść
miłością, chciwość miłosierdziem, rozpustę i okrucieństwo świętością.
Jakże byłoby to możliwe bez miłosiernej miłości Boga, wylewającego na
nas swoją łaskę?
Gdybym była miłośniczką biografii na pewno bym przeczytała :) A tak to nie mój gatunek :/
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie namawiam :)
UsuńChętnie zajrzę do tej książki :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Warto :)
UsuńChyba odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńNie ta tematyka? ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie poczułam zainteresowania ;)
UsuńMoje klimaty, może sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJakoś nie przepadam za biografią, więc chyba tym razem sobie odpuszczę. 😊
OdpowiedzUsuńTo jest biografia z głębszym znaczeniem, ale jeżeli nie przepadasz to Cię nie namawiam :)
UsuńKocham biografię, więc chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńPodziel się potem wrażeniami :)
UsuńNie przepadam za tego typu książkami ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńPóki co nie planuję jej :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Nie każdy typ książki nam pasuje, rozumiem to doskonale :)
UsuńJa podziękuję. Wszelkie opowieści na temat wiary omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Mnie to ciekawi, i zarówno dot. katolicyzmu jak i in. religii/wierzeń. Sam temat i podejście do niego bywa fascynujące i skłaniające do refleksji :)
UsuńLubie biografie, ale raczej pisarzy czy polityków. Ta książka to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńRozumiem, chociaż Merton okazał się bardzo ciekawym człowiekiem :)
UsuńTym razem książka nie dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Usuńthis looks like a great read! thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńJadieegosh
Nie jestem pewna czy to książka dla mnie, ale nie będę jej skreślać. Z chęcią wyrobię sobie o niej własne zdanie, sprawdzę czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńI tak najlepiej :>
UsuńRaczej nie moje klimaty, ale nie mówię ostatecznie "nie". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice
Super! Zawsze najlepiej wyrobić sobie własne zdanie:)
UsuńChętnie zajrzę kiedyś do tej książki ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo się cieszę, pozdrawiam :)
UsuńCiekawa publikacja. Poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPrzyznam, że to chyba nie jest lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto spróbować czegoś nowego ;)
UsuńChyba nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńObserwuje :*
Dziękuję :)
UsuńTakie biografie (lub pamietniki czy dzienniki) lubię czytać, temat wiary nie jest łatwy ale czasami trzeba dac się sprowokować do osobistych przemyśleń w tym temacie
OdpowiedzUsuńW punkt!
Usuń