W niebie każdy spotyka pięć osób — powiedział nagle Niebieski Człowiek. —
Przekonasz się, że wszystkie te osoby nie bez powodu pojawiły się w
twoim życiu. Wtedy mogłeś nie znać tego powodu. Po to jest niebo. Żeby
zrozumieć sens życia na ziemi.
Optymistyczna i poruszająca opowieść o przebaczeniu, zgodzie i miłości autora bestsellerowych "Wtorków z Morriem" i "Zaklinacza czasu".
Eddie jest starszym człowiekiem, który przez niemal całe swoje życie pracował w obsłudze technicznej wesołego miasteczka na brzegu oceanu. Gdy pewnego dnia dochodzi do awarii, Eddie ginie, ratując małą dziewczynkę i dostaje się do nieba. Spotyka tam pięć osób, które w różnych okresach wpłynęły na jego życie. Każda z nich nauczy go jednej rzeczy, która pomoże mu zrozumieć sens jego życia i pogodzić się ze sobą.
Optymistyczna i poruszająca opowieść o przebaczeniu, zgodzie i miłości autora bestsellerowych "Wtorków z Morriem" i "Zaklinacza czasu".
Eddie jest starszym człowiekiem, który przez niemal całe swoje życie pracował w obsłudze technicznej wesołego miasteczka na brzegu oceanu. Gdy pewnego dnia dochodzi do awarii, Eddie ginie, ratując małą dziewczynkę i dostaje się do nieba. Spotyka tam pięć osób, które w różnych okresach wpłynęły na jego życie. Każda z nich nauczy go jednej rzeczy, która pomoże mu zrozumieć sens jego życia i pogodzić się ze sobą.
Lubię książki z wątkami religijnymi. Jestem osobą wierzącą i wiara odgrywa w moim życiu bardzo ważną rolę. Duże wrażenie wywarły na mnie takie książki jak "Nostalgia anioła", czy "Chata", dlatego z wielką ciekawością zabrałam się za powieść, która wydawała się być w ich klimacie. Mitch Albom, autor powieści, na wstępie swojej książki zaznaczył, iż do jej napisania zainspirował go jego wujek, któremu zawdzięcza swoje pierwsze wrażenie nieba. Wujek opowiadał mu, że leżąc w szpitalu, pewnej nocy, zobaczył wokół swego łóżka dusze bliskich zmarłych. I to ona była inspiracją do napisania książki, która stała się bestsellerem i doczekała się filmowej adaptacji.
Bohaterem "Pięciu osób, które spotykamy w niebie" jest Eddie, zwykły, szary człowiek, pracujący w wesołym miasteczku, jako główny konserwator sprzętu. Większość swojego życia ma pretensje do losu za to gdzie i jak pracuje, wyrzuca sobie, że robi to czego zawsze chciał uniknąć - poszedł w ślady ojca. Eddiego poznajemy bliżej po jego śmierci. Po bohaterskiej próbie uratowania małej dziewczynki Eddie trafia do miejsca, które nie rozumie, spotykając tytułowe pięć osób, z którymi wraca do przeszłości, roztrząsając dawne wydarzenia i próbując zrozumieć, dlaczego jego życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Okazuje się, że tak naprawdę nic nie jest w życiu proste i nie ma w nim wydarzeń bez znaczenia. Okazuje się, że nawet zwykły, szary człowiek, któremu wydaje się, że nic nie osiągnął, mógł mieć ogromny wpływ na życie innych, nie zdając sobie z tego kompletnie sprawy. Eddiemu jest dane także spojrzeć na życie tych, do których ma pretensje. Może zobaczyć, że nie wszystko jest czarno-białe.
"Pięć osób, które spotykamy w niebie" zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Książka Alboma Mitcha jest bardzo dobrze napisana, mamy tutaj nie tylko mądre teksty, które wnoszą w nasze życie pewną refleksję, a które są bardzo dobrze wplecione w fabułę - bez zbędnego zadęcia i patosu - ale mamy także bardzo ciekawą akcję. Pod warstwą nieba, toczy się życie. Widzimy Eddiego na różnych etapach jego życia, a opowieść ta jest niezwykle ciekawym studium ludzkiego życia i ludzkiej psychiki, co więcej, pokazuje ona, jak ogromny wpływ na nasze dorosłe życie ma dzieciństwo. Książka uświadamia czytelnikowi, że zdarzenia pozornie bez znaczenia mogą mieć ogromny wpływ na ludzkie losy, a osoby, które pojawiają się w niej nawet na krótką chwilę mogą zostawić w nim trwały ślad. Jedynym, ale sporym minusem, nie tyle książki, co jej polskiego wydania są błędy - literówki. Na parę można przymknąć oko, ale tutaj było ich - jak dla mnie - sporo. Na szczęście w drugim tomie, już tego nie ma.
Podsumowanie: Ciekawa a jednocześnie dająca do myślenia opowieść o tym, że w życiu nie ma przypadków, że wydarzenia, pozornie dla nas, bez znaczenia mogą mieć ogromny wpływ na drugiego człowieka.
Ocena: 7/10
Bohaterem "Pięciu osób, które spotykamy w niebie" jest Eddie, zwykły, szary człowiek, pracujący w wesołym miasteczku, jako główny konserwator sprzętu. Większość swojego życia ma pretensje do losu za to gdzie i jak pracuje, wyrzuca sobie, że robi to czego zawsze chciał uniknąć - poszedł w ślady ojca. Eddiego poznajemy bliżej po jego śmierci. Po bohaterskiej próbie uratowania małej dziewczynki Eddie trafia do miejsca, które nie rozumie, spotykając tytułowe pięć osób, z którymi wraca do przeszłości, roztrząsając dawne wydarzenia i próbując zrozumieć, dlaczego jego życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Okazuje się, że tak naprawdę nic nie jest w życiu proste i nie ma w nim wydarzeń bez znaczenia. Okazuje się, że nawet zwykły, szary człowiek, któremu wydaje się, że nic nie osiągnął, mógł mieć ogromny wpływ na życie innych, nie zdając sobie z tego kompletnie sprawy. Eddiemu jest dane także spojrzeć na życie tych, do których ma pretensje. Może zobaczyć, że nie wszystko jest czarno-białe.
Podsumowanie: Ciekawa a jednocześnie dająca do myślenia opowieść o tym, że w życiu nie ma przypadków, że wydarzenia, pozornie dla nas, bez znaczenia mogą mieć ogromny wpływ na drugiego człowieka.
Ocena: 7/10
Takie studium ludzkiego życia musi być bardzo zajmujące. Mam tę książkę w swoich planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba :)
Usuńz ciekawością sięgnę po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPowinnaś być usatysfakcjonowana:)
UsuńCzytałam inną książkę tego autora i dobrze ją wspominam.
OdpowiedzUsuńA jaką? Chętnie sięgnę jeszcze po coś tego autora
UsuńJuż skądś kojarzę ten tytuł..
OdpowiedzUsuńTo świeże wznowienie więc pewnie na IG były z nią zdjęcia, zapowiedzi i recenzje :)
UsuńMnie ta książka ogromnie wzruszyła, piękna była!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Potwierdzam i również pozdrawiam :)
UsuńNie jestem jeszcze niewierząca, ale coraz bardziej wątpiąca. Najbardziej przekonuje mnie reinkarnacja, jeśli już miałabym coś wybierać. Ale też lubię takie wątki w filmach i książkach. Zawsze można czegoś się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńChętnie posłuchałabym dlaczego reinkarnacja Cię przekonuje, może kiedyś będzie okazja do spotkania :)
UsuńMoże kiedyś się uda :)
UsuńA na razie napiszę tylko tyle, że nie przekonuje mnie wieczna kara lub nagroda za jedno życie. To za długo jak na ewent. grzeszenie przez raptem kilkadziesiąt lat ;)
Jeśli skłania do refleksji to zajrzę do niej :) Nie miałam pojęcia, że jest taki film
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie widziałam, ale ma całkiem dobre opinie jak na film z wiarą w tle ;)
UsuńSporo filmów z wiarą w tle jak również wiarą jako temat glównych pozostawia wiele do życzenia
UsuńI to niestety bardzo dużo. Zdecydowanie bardziej wolę książki z tego typu tematyką.
UsuńCzekałam na te recenzje :)
OdpowiedzUsuńI jak? Czujesz się zachęcona, czy odrzucona? ;)
UsuńCzytałam ją kilka lat temu. Książka jest na liście BBC "100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią" i pamiętam, że wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Mignęła mi nawet ostatnio na półce w jednym z antykwariatów i zastanawiałam się czy by jej nie zakupić do swojej kolekcji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, bookworm z Książkowoholizm :>
Musze zobaczyć, co jeszcze jest na tej liście.
UsuńTeż lubię czytać o wierze ☺
OdpowiedzUsuńBo to naprawdę ciekawy temat:)
UsuńCzytałam "Chatę" i długo byłam pod wrażeniem tej książki. Później oglądałam film i znów mnóstwo emocji.
OdpowiedzUsuńZ wielką ciekawością sięgnę i po prezentowaną przez Ciebie książkę :)
Miałam podobnie z "Chatą":) Zajrzyj, powinna Ci się spodobać:)
UsuńMam odwrotnie niż Ty - jestem niewierząca i motywy spotykania dawno zmarłych ludzi w niebie zaliczam do fantastyki :) Nie lubię czytać tego typu rzeczy, bo wiem, że potem będę musiała o nich mówić, często z osobami wierzącymi. A takie rozmowy/recenzje są ciężkie, bo naprawdę trudno przedstawić swoje zdanie o czymś, co dla mnie jest zwyczajnie... cóż, głupie, tak, żeby nikogo nie urazić. Z resztą nie czuję w tej chwili pociągu do niczego, co można nazwać studium ludzkiego życia i psychiki. Za gorąco jest, mózg by mi się przegrzał od myślenia :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś nie wierzy to faktycznie niebo nie może mu się kojarzyć z 'miejscem spotkań';) Szanuję Twoje zdanie i jestem ciekawa jak widzisz śmierć? W sensie zgon i ciemność? Nic poza tym? Dla mnie byłoby to smutne i takie bez sensu;)
UsuńA co do studium ludzkiego życia, to wierząc czy nie, sądzę, iż ta książka może przynieść ukojenie ludziom, którzy myslą, że nic w życiu nie osiągnęli. Taka książkowa otucha:)
Zaciekawiłaś mnie bardzo. Intryguje mnie ten temat 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com