Kiedy David Arnaud, światowej sławy architekt, przyjeżdża do Polski, aby
zrealizować prestiżowy projekt, nawet nie podejrzewa, że ta wizyta na
zawsze odmieni jego życie. Niezdolny do miłości i nieskory do
kompromisów mężczyzna zostaje zmuszony do współpracy z odważną i
zadziorną Oliwią. Początkowa niechęć przeradza się w zmysłową grę o
dominację, nie tylko na płaszczyźnie zawodowej. David jednak skrywa
tajemnicę, która może sprowadzić na nich śmiertelne niebezpieczeństwo.
Wplątany przez przyjaciela w brudne porachunki, nieświadomie stawia na
szali życie zarówno swoje, jak i Oliwii.
Czy dwie skrzywdzone dusze będą w stanie pokonać przeciwności losu? A może skrywane sekrety sprawią, że wszystko runie niczym domek z kart?
Czy dwie skrzywdzone dusze będą w stanie pokonać przeciwności losu? A może skrywane sekrety sprawią, że wszystko runie niczym domek z kart?
"Architektura uczuć" to książka z okładką, która sugeruje pełnowymiarowy romans. Ładna, przykuwająca uwagę, zdająca się skrywać tajemnice, które oczywiście chcemy poznać. Zaskoczenie następuje już w chwili otwarcia książki po przeczytaniu pierwszych zdań prologu, które czyta się jak wstęp do świetnego thrillera. Czytane słowa zaskakują, wywołując całą gamę emocji, jednocześnie obiecując nietuzinkowość w podejściu do tematu. Napięcie i ciekawość są odczuwane od pierwszego zdania. Autorka postawiła na mocny akcent i szok, który spowodował, że nie mogłam już odłożyć tej książki na później.
Bohaterami "Architektury uczuć" jest dwoje młodych ludzi. Oliwia to polska architektka, współwłaścicielka biura architektonicznego w Krakowie, która została oddelegowana do pracy przy dużym projekcie, który musi dzielić z Davidem, światowej sławy architektem, właścicielem dużej, międzynarodowej firmy. Para, zanim się zobaczyła, już nie pałała do siebie sympatią. David, nie potrafi współdziałać ani iść na kompromisy z kimś, kogo uważa za niepotrzebnego, na dodatek zbyt zadziornego i zbyt pewnego siebie. Oliwia natomiast uważa go za gbura, który ma o sobie za wielkie mniemanie. Odważna kobieta nie pozwala sobą pomiatać i spychać na drugi plan. W tym momencie relacja bohaterów jest dość zabawna. Ich interakcje są ciekawe chociaż, (dotyczy to zwłaszcza Oliwii), momentami zbyt przesadzone.
Oliwia mimo pewności siebie, sukcesów w pracy, reaguje dość dziecinnie, zdecydowanie bardziej podoba mi się wyważona postać Davida. Stosunki między bohaterami dość długo nie wychodzą poza przedstawione wyżej ramy i to jest ogromny plus, a jeszcze większym plusem jest to, że autorka w ogóle nie skupia się na romansie, a wprowadza do powieści wątek kryminalny. Równolegle toczone wydarzenia czyta się świetnie. Meg Adams potrafi zaciekawić oraz zbudować napięcie, które powodują, że książkę czyta się niezmiernie szybko i z wielką ciekawością. Nowe wątki wplatane są w odpowiednich momentach i uzupełniają naszą wiedzę o bohaterach, rzucając na ich zachowanie nowe światło.
Rzadko się zdarza by obyczajówki, czy romanse potrafiły mnie zaskoczyć. Wszystko w nich toczy się raczej utartym schematem. W "Architekturze uczuć" spotkała mnie miła odmiana. Wydarzenia i zakończenie mnie zaskoczyły, co więcej, zaskoczyły pozytywnie. Nie czuję wydumania, wszystko jest logiczne i aż sama się sobie dziwię, że nie wpadłam na takie rozwiązanie. Brawo!
Książka Meg Adams jest traktowana i opisywana jako romans. Faktycznie, liczmy się z tym, że sceny seksu tam są. Na szczęście są one napisane z wyczuciem oraz smakiem i nie stanowią całości powieści. Rzekłabym nawet, że stanowią tylko jej tło. Tło rozwijającej się relacji. Relacji opartej na strachu, nadziei, niespełnionej miłości, pożądaniu, a przede wszystkim powoli rodzącego się uczucia. Tło rozgrywki, której nie rozumieją, a w którą oboje zostają wplątani. Wątek kryminalny - powtórzę - bardzo dobry. Największym i chyba jedynym minusem "Architektury uczuć" było dla mnie zachowanie Oliwii, przypominające zachowaniem rozkapryszoną nastolatkę, a nie dorosłą kobietę. Jej uciekanie, zmienne nastroje mnie irytowały, ale na szczęście David stawał na wysokości zadania więc dało się je przeżyć ;)
Podsumowanie: Niezwykle udany debiut polskiej autorki Meg Adams. Zaskakujący wątek kryminalny oraz smacznie podany romans to jego niezaprzeczalne atuty. Ciekawe biografie bohaterów, dobrze utrzymane napięcie, nie do przewidzenia finał. Z drobnymi minusami, ale polecam!
Ocena: 7/10
Gratuluje autorce udanego debiutu :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się :)
UsuńSuper, że autorka zadebiutowała z sukcesem 😉
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę i takie książki to ja mogę czytać;D
UsuńZgadzam się, bardzo miło wspominam lekturę ;)
OdpowiedzUsuńTo miło, że mamy podobną opinię :)
UsuńChętnie zapoznam się z twórczością autorki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Na razie można tylko z powyższym debiutem, ale myślę, że autorka nie poprzestanie na tym :)
UsuńNo proszę jaki ciekawy romans. Dawno żadnego nie czytałam.
OdpowiedzUsuńA ja, (o dziwo), już drugi polecam ;D
UsuńWidziała ta książkę ale wcale mnie nie zainteresowała. Po twojej recenzji to się zmieniło.
OdpowiedzUsuńCieszę się:) Ja nie przepadam za czystymi romansidłami, czy erotykami. Tutaj jest to odpowiednio dawkowane, a na dodatek mamy świetnie prowadzony wątek kryminalno-sensacyny :)
Usuń"debiut polskiej autorki Meg Adams". Nie rozumiem tego przyjmowania angielskich pseudonimów. Po co? Książka raczej nie w moim guście, a biorąc pod uwagę, że mam strasznie dużo egzemplarzy recenzenckich i bardzo mało czasu, to raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym czasem zastanawiam ;)
UsuńLubię debiuty, a skoro ten potrafi zaskoczyć to chętnie sięgnę po tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać ;)
UsuńLektura tej książki już za mną i osobiście jestem nią oczarowana.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Coraz częściej ostatnio daję szansę debiutom, także jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam taką książkę.
OdpowiedzUsuńDużo sobie po tej książce obiecuję.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńNa lato ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNa pozostałe pory roku też ;)
Usuńchętnie zobaczyłabym ekranizacje
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie zobaczyła
UsuńBrzmi jak bardzo fajna, wakacyjna lektura. Chyba będę musiała poszukać tej książki. :)
OdpowiedzUsuńI taka jest :)
Usuńdobrze zapowiadające się debiuty to coś co lubię;)
OdpowiedzUsuńAutorka dała radę :)
UsuńOpis wydaje się mało ciekawy, ale po twojej recenzji myślę, ze właśnie warto sięgnąć po ten romans.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Mnie przekonał, nie lubię typowych romansów;)
UsuńUwielbiam być w ten sposób zaskakiwana, książkę mam w planach
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :)
Usuń