Brian jest zachwycony, gdy dowiaduje się, że jego żona Diana jest w ciąży. Pora na dziecko nie jest jednak najlepsza – Diana właśnie otrzymała awans w pracy, a Brian musi jechać do Londynu pomóc przy otwieraniu nowego biura.
Rok później Diana nie potrafi sobie wyobrazić życia bez swej pięknej córeczki Grace. Bije się z myślami, czy wracać do pracy – tak niechętnie zostawia dziewczynkę samą. Sprawy komplikuje to, że Brian musiał zostać w Londynie na dłużej, niż wcześniej przewidywali. Kiedy Diana zaczyna zauważać dziwne zachowanie najbliższych, uświadamia sobie, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Czyżby chodziło o straszne, niewyjaśnione do tej pory zdarzenia z przeszłości?
"Dziecko wspomnień" opowiada o młodym małżeństwie, które dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Jak w życiu, z jednej strony cieszą się tym faktem, a z drugiej nachodzą ich refleksje, czy to właściwy czas. Ich kariery nabierają tempa, Diana awansuje, Brian zostaje oddelegowany do pomocy przy otwieraniu nowego biura w Londynie. Małżonkowie są ludźmi szczęśliwymi, potrafiącymi czerpać radość z bycia ze sobą, spełniania swoich marzeń, wiadomość o ciąży nie jest więc tym czego się w tej chwili spodziewali. A przynajmniej dla Diany. Brian zdaje się czerpać z nowej roli dużo większą satysfakcję. Niestety musi wyjechać, obiecując oczywiście, że wróci jeszcze przed rozwiązaniem. Oczywiście - nie wraca.
Zachowanie Diany, jej ostrożność, niepewność ma powiązanie z jej matką i zdarzeniem z przeszłości. Mimo braku męża, z pomocą opiekunki zajmuje się swoja ukochaną córeczką Grace, która zupełnie zmienia jej nastawienie do życia, pracy. Córeczka staje się jej oczkiem w głowie, którego nie potrafi nawet na chwilę zostawić. Cały czas zastanawia się dlaczego Brian nie daje znaku życia, nie kontaktuje się z nimi. Nie potrafi tego zrozumieć, tęskni za nim, czeka, a wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy...
"Dziecko wspomnień" czytałam chwilę po "Bezdomnej" i można znaleźć w nich pewne analogie. Zdecydowanie lepiej wypada tu jednak powieść Steeny Holmes. Autorka doskonale potrafi kreować rzeczywistość, przekazywać emocje, budować napięcie. Wciąga nas w świat rzeczywisty, opisuje przeszłość, nie tracąc przy tym tempa. Książkę czyta się, nie mogąc się od niej oderwać. Odkrywanie kolejnych stron to prawdziwa czytelnicza przyjemność.
Szokiem więc jest dla nas ostatni rozdział. SZOK SZOK SZOK. Odwrót o 180 st. Wydarzenia przybierają zupełnie inny obrót. Wszystko nagle staje się jasne, ale czytając wcześniejsze rozdziały zupełnie nie można się tego domyślić. Umiejętność takiego wstrząśnienia czytelnikiem, tak dobrego prowadzenia fabuły to jednak rzadkość. Tutaj autorce się udało. Byłam (i cały czas jestem) pod ogromnym wrażeniem.
Ocena 8,5/10
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńMyślę, że przyjemnie by mi się ją czytało :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że Cię wciągnie:)
UsuńSłyszałam o niej dobre rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPrzychylam się więc do dobrych recenzji :)
UsuńAle mnie zaintrygowałaś. Dzisiaj rzadko już autor potrafi tak balansować, aby na końcu zrobić wielkie WOW na które nikt nie wpadł...ciekawe...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dokładnie, dlatego polecam z czystym sumieniem;)
UsuńJakiś czas temu kupiłam sobie tę książkę i niedługo pewnie po nią sięgnę. Jestem jej ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury :)
UsuńPierwsze słyszę o niej może sięgnę nawet chociaż nie jest to do końca mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńA co tam, spróbuj. Dobrze się czyta ;)
UsuńŚwietnie napisałaś o tej książce!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCzytałam, świetna jest!
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńSłyszałam o tej książce, ale jeszcze nie czytałam. Widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńWarto, warto. Jak będziesz miała okazję to przeczytaj:)
UsuńTe różnorakie emocje kuszą...
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie przeczytaj :)
Usuń