marca 28, 2025

W środku nocy - Riley Sager

W środku nocy - Riley Sager

marca 28, 2025

W środku nocy - Riley Sager

Najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek wydarzyła się na Hemlock Circle, miała miejsce na podwórku Ethana Marsha. Pewnej lipcowej nocy, dziesięcioletni Ethan i jego najlepszy przyjaciel, Billy, zasnęli w namiocie rozstawionym na trawniku cichej, uroczej uliczki w New Jersey. Rano Ethan obudził się sam. W nocy ktoś rozciął namiot i zabrał Billy'ego. Chłopiec nigdy nie został odnaleziony.

Trzydzieści lat później Ethan wraca do rodzinnego domu. Nękany koszmarami i bezsennością zaczyna dostrzegać dziwne rzeczy dziejące się w środku nocy. Ktoś zdaje się krążyć po cichej uliczce o dziwnych porach, a w ogródku Ethana wciąż pojawiają się ślady obecności Billy'ego. Czy ktoś robi sobie okrutne żarty? A może Billy, którego od dawna uważano za zmarłego, w jakiś sposób powrócił na Hemlock Circle?

Czy Ethan odkryje co stało się tamtej nocy?

W najnowszym, zapierającym dech w piersiach thrillerze od autora bestsellerów „New York Timesa” Riley'a Sagera, mężczyzna musi zmierzyć się z dawnym zniknięciem swojego przyjaciela z dzieciństwa, jak i z mrocznymi sekretami, które kryją się tuż za bezpiecznymi granicami jego idealnego, idyllicznego sąsiedztwa.


"W środku nocy" czytałam tuż po dreszczowcu "To był nasz dom" i chociaż tematyka jest inna to jednak atmosfera, napięcie wiszące w powietrzu, niepewność, którą odczuwa czytelnik, zaintrygowanie, w jednej i drugiej książce są porównywalne. Uwielbiam gdy tak trudno jest nam oderwać się od książki, adrenalina buzuje i ciągle czujemy taką ekscytację, grozę i wyczekiwanie 'co się wydarzy'.

Na mistrzowskiej atmosferze podobieństwa się kończą. Sager, w przeciwieństwie do Kliewera zagrał kartą dziecka. To dziecko znika pewnej letniej nocy podczas biwakowania w przydomowym ogródku swojego przyjaciela, który mimo upływu lat nie potrafi przypomnieć sobie wydarzeń feralnej nocy. 

W powieści mamy dwie strefy czasowe, teraźniejszą, skupioną wokół Ethana, mężczyzny, który był wyżej wspomnianym przyjacielem dziecka, które zaginęło. Po powrocie do rodzinnego domu, Ethan będący świadkiem pewnych niewyjaśnionych zjawisk, stara się odkryć tajemnicę zniknięcia przyjaciela. Jak to bywa u Sagera mamy tutaj pewien procent działań nadprzyrodzonych, które - na szczęście - są wyjaśnione w sposób logiczny, rzeczowy i jednak ludzki .... choć może jednak też nie do końca ;) 
Autor idealnie potrafi odwrócić naszą uwagę, tak podrzucić (mylne) tropy, że bierzemy je już za pewnik, który jest wyjaśnieniem zagadki. Plot twisty są i są bardzo dobre. Każdy bohater nosi w sobie tajemnicę. Jedni większą inni mniejszą, ale nikt nie jest bez skazy. Warto zagłębić się w ich historie bo wciąga i nie pozwala się oderwać aż do ostatniej strony.

marca 19, 2025

Max Factor. Twórca imperium piękna

Max Factor. Twórca imperium piękna

marca 19, 2025

Max Factor. Twórca imperium piękna

Max Factor to marka kosmetyczna o długiej historii, która miała duży wpływ na rozwój przemysłu kosmetycznego. Zapewne wszystkie kobiety znają jej produkty, ale czy wiedzieliście, że twórcą marki jest Polak? Muszę szczerze przyznać, że ja dowiedziałam się tego dopiero kilka lat temu. Nie wiem, czemu wcześniej ta informacja do mnie nie dotarła. 


Max Factor, a właściwie Michaił (Michał) Faktor lub Maksymilian Faktorowicz to żydowskiego pochodzenia polski chemik i przedsiębiorca, który w 1904 roku wyjechał wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych, aby wziąć udział w Targach Światowych w St. Louis, i już tam pozostał. W 1909 roku założył firmę kosmetyczną, która zyskała ogromną popularność dzięki innowacyjnym produktom dla profesjonalnych makijażystów, ale także dla szerokiego kręgu konsumentów.

Max Factor był pionierem w wielu aspektach przemysłu kosmetycznego. Jego najbardziej znanym osiągnięciem było stworzenie pierwszego podkładu do makijażu w formie, która była łatwa do nakładania, co zrewolucjonizowało sposób, w jaki kobiety mogły malować się na co dzień. Ponadto, Max Factor był jednym z pierwszych, który stworzył kosmetyki dopasowane do różnych odcieni skóry, co umożliwiło szerokiemu gronu odbiorców dostosowanie produktów do ich indywidualnych potrzeb.

Firma miała także duży wpływ na przemysł filmowy, ponieważ Max Factor dostarczał specjalistyczne kosmetyki do hollywoodzkich produkcji filmowych. Jego pomysły były wykorzystywane do tworzenia efektów specjalnych w filmach, a także dla znanych aktorek, które korzystały z jego produktów na planach zdjęciowych. Max Factor jest również związany z wprowadzeniem „makijażu dla kamery” – techniki, która pozwalała aktorkom wyglądać olśniewająco na ekranie, nawet przy bardzo silnym oświetleniu.

To oczywiście tylko pobieżne przybliżenie sylwetki, w jego życiorysie jest więcej ciekawych punktów:
Co do jego wyjazdu miała carska władza?
Jak zaczęła się przygoda z kosmetykami?
Dlaczego miał 3 żony?
Skąd wziął się 'make-up' 
itd.

Jeżeli jesteście ciekawi Polaka, który stał się legendą to sięgnijcie po biografię "Max Factor. Twórca imperium piękna", autor Fred E. Basten.

marca 11, 2025

To był nasz dom - Marcus Kliewer

To był nasz dom - Marcus Kliewer

marca 11, 2025

To był nasz dom - Marcus Kliewer

Kiedy już wejdą, nigdy nie wyjdą...

Eve i jej dziewczyna Charlie zamieszkały w starym domu, na malowniczym wzgórzu otoczonym lasem. Pewnego zimowego dnia ich spokój zakłóca pukanie do drzwi. Na progu stoi mężczyzna z rodziną – Thomas Faust twierdzi, że kiedyś tu mieszkał i chciałby pokazać dzieciom miejsce, w którym się wychował. Eve wpuszcza nieznajomych do środka, choć w jej głowie rozbrzmiewa sygnał alarmowy.

Szalejąca śnieżyca odcina gościom jedyną drogę wyjazdową. Eve i Charlie są zmuszone przenocować obcych. Atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Gdy rano znika Charlie, Eve postanawia za wszelką cenę pozbyć się niechcianych przybyszów.

Nie powinnaś była ich wpuszczać. Musisz się ukryć. Musisz...

Paranoja, wyrachowana manipulacja, pierwotne zło... Co naprawdę dzieje się w domu na wzgórzu?

„To był nasz dom” to przerażająca powieść, w której Marcus Kliewer umiejętnie łączy napięcie rodem z „Uciekaj” Jordana Peele’a i mroczny klimat najstraszniejszych historii Stephena Kinga.


Dobry dreszczowiec nie jest zły i nawet ja, czyli osoba, która od kilku lat raczej unika horrorów, chociaż bardzo lubi thrillery, może dać się porwać strachowi. Największą zasługę mojego sięgnięcia po tę książkę należy przypisać jej opisowi, któremu po prostu nie mogłam się oprzeć. 
I bardzo dobrze!

"To była nasz dom" to powieść, która od samego początku trzymała mnie w napięciu. Niby nic się nie działo, żadnych dramatycznych wydarzeń, ale atmosfera była tak gęsta, mroczna, że praktycznie od samego początku czułam napięcie i trudno było mi się od niej oderwać. 

Fabuła zdaje się prosta; do nowo kupionego przez dwie kobiety domu puka mężczyzna, Thomas Faust który się w nim wychowywał. Mężczyźnie towarzyszy jego rodzina, żona i trójka dzieci. Typowa, amerykańska rodzinka. Niestety, odwiedziny się przeciągają....

Jeżeli myślicie, że następują tu mrożące krew w żyłach wydarzenia; ktoś biega z piłą, leje się krew to jesteście w błędzie. To naprawdę dobry dreszczowiec, który nie musi uciekać się do tanich zagrywek. Atmosfera zagrożenia, niedopowiedzenia, krótkie epizody bardzo dobrze działają na wyobraźnię czytelnika, dodatkowo podsycane są fragmentami stylizowanymi za ogłoszenia, wpisami z forów internetowych czy zapiskami z przesłuchań. Przeplatają one rozdziały z bieżącymi wydarzeniami, wprowadzając zamęt w naszych głowach, powodując że napięcie nie słabnie przez całą powieść.

Jedyne do czego muszę się przyczepić to główna bohaterka - Eva, którą autor charakteryzuje jako kobietę cierpiącą na zaburzenia lękowe, miewającą ataki paniki. Mimo to, robi ona rzeczy, które nie dość, że nie robiłby żaden 'normalny' człowiek to już na pewno nie ktoś z takimi problemami. Zamiast 'brać nogi za pas' Eve brnie i próbuje rozwikłać tajemnice, trochę wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. Oczywiście, nie byłoby książki gdyby tak nie postępowała, ale jednak jej osobowość przeczy jej czynom.

Niemniej bardzo polecam sięgnąć i podnieść sobie poziom adrenaliny :)

marca 06, 2025

Tysiąc powodów, by kochać - Krystyna Mirek

Tysiąc powodów, by kochać - Krystyna Mirek

marca 06, 2025

Tysiąc powodów, by kochać - Krystyna Mirek

Jest tysiąc powodów, by kochać – powiedziała babcia Oli, młodej dziewczyny zakochanej po raz pierwszy.
Tę samą prawdę odkrywa Justyna, dopiero teraz, choć dawno jest już dorosła.
Ale nic nie jest proste w przypadku obu tych kobiet.

Ola musi trzymać swój związek w tajemnicy. Piękne uczucie napotyka przeszkody, które jednak przynoszą niespodziewane skutki.
Justyna ukrywa w życiu tylko jeden sekret, ale za to tak wielki, że nie pozwala jej swobodnie decydować o swoim losie. Jest sama i nawet tak mocno jej to nie ciąży. Aż do momentu, kiedy poznaje człowieka, który mówi, że naprawdę ją rozumie. I wcale nie kłamie...

Jak wiele warto zmienić w życiu dla miłości? Czy spojrzenie prawdzie w oczy zmieni wszystko na lepsze, czy też wręcz przeciwnie – zburzy nawet ten kruchy spokój, jaki udało się zbudować?


Sięgając po książkę Krystyny Mirek spodziewałam się lekkiej, miłej i przyjemnej powieści miłosnej. Okładka i tytuł również sugerowały opowiastkę na niedzielne popołudnie. Opowieść, chociaż faktycznie czytało się lekko, nie opowiada łatwej historii. 

Mamy tutaj kilka pokoleń bohaterów. Najmłodsi to licealiście, Ola i Antek, przeżywający swoją pierwszą miłość. Każde z nich dźwiga bagaż trudnych doświadczeń. Los nie był dla nich łaskawy. Na dodatek swoje uczucia muszą trzymać w tajemnicy, zwłaszcza przed rodzicami chłopaka. Kolejną bohaterką jest Justyna, nauczycielka w tym samym liceum, która ma dziwną obsesję na punkcie Antka. Następną postacią jest tajemniczy mężczyzna, który zdaje się kontrolować życie Justyny. Do tego wszystkiego dochodzi babcia Oli, która jest nie tylko przeuroczą osobą, ale i bardzo sprytną.

W tej niezbyt grubej powieści zmieściło się naprawdę wiele. Samotność i alienacja, poczucie winy i troska, bezgraniczna miłość i pierwsze zauroczenie, poświęcenie i kłamstwa. Dużo kłamstw. Wszystko co dzieje się w książce zdaje opierać się o... miłość, ale czy miłość może wszystko? I czy wszystko wybacza? Czy miłość to tylko poświęcenie? Czy można nią wszystko wytłumaczyć?

"Tysiąc powodów, by kochać" to na pewno nietuzinkowa powieść obyczajowa, którą mimo poruszania tylu trudnych spraw czyta niezwykle lekko i szybko. Być może nawet zbyt lekko, ale nie będę się czepiała bo naprawdę przypadła mi do gustu, a wiecie, że obyczajówki nie są moim pierwszym wyborem;) Jeżeli macie ochotę poznać sekrety bohaterów najnowszej powieści Krystyny Mirek to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.


Copyright © Feminadomi.pl , Blogger