Tata tańczy za szybą. Podnosi rozmazane przez deszcz ręce i kołysze rozmazaną przez deszcz głową, ma zamknięte oczy i ja w końcu też zamykam swoje, i śpię, i budzę się rano, i znowu jesteśmy razem.
Łucja wierzy, że przed wspomnieniami uratuje ją balet. Nastka obserwuje świat przez okno z taką uwagą, że zdarza jej się przenosić w innych ludzi. Ich ojciec coraz częściej ucieka do jedynego miejsca, w którym czuje, że żyje naprawdę.
Każde z nich po swojemu obłaskawia przeszłość.
Urodzinowe widokówki, które trzeba palić po kryjomu.
Wzrok sięgający tak daleko, że czasem lepiej jest nie patrzeć.
Pasja, która ocala albo niszczy.
Święto ognia to kameralna opowieść o przekraczaniu granic i cenie, jaką trzeba za to zapłacić. O zachłanności życia i konfrontacji z niemożliwym.
Jakub Małecki podjął się trudnego zadania. Wszedł w głowę osoby z porażeniem mózgowym i uczynił z niej główną narratorkę swojej powieści. Anastazja, bo o niej mowa, to kobieta 20-letnia. Siostra, córka, obserwatorka swojego podwórka, miłośniczka życia. Sprawna intelektualnie, niepełnosprawna ruchowo. Sposób patrzenia na świat tej bohaterki jest rozczulający. Uważa się za szczęściarę, bo może codziennie oglądać 'bieg życia' mieszkańców. Zdeterminowana, odważna, bezpretensjonalna - dawno nie miałam możliwości obcowania z tak ciekawie zarysowaną, nietuzinkową bohaterką.
Opiekunem dziewczyny jest jej ojciec. Kolejna interesująca postać w kalejdoskopie bohaterów "Świętego ognia". Człowiek, który całe życie czegoś się bał, aż w końcu gdy jego obawy się spełniły - odetchnął. Musicie wiedzieć, że to tylko pobieżny rys, ponieważ Jakub Małecki zawarł w swych bohaterach o wiele bardziej złożone osobowości.
W powieści występuje także starsza siostra Nastki, Łucja. Baletnica, ciężko pracująca na swój sukces. Jedyna rozumiejąca słowa Anastazji. Postać złożona, (jak pozostałe), dźwigająca na swych barkach ciężar zdrowia, chęci dostarczenia ojcu dumy. Baletowa obsesja to u niej jedynie skutek, nie przyczyna.
Jestem pod wrażeniem tego, jak dobrą książkę napisał autor. "Święto ognia" to intymny dziennik życia zwyczajnej polskiej rodziny. Subtelnie, aczkolwiek niezwykle trafnie i dojrzale zarysowany portret psychologiczny postaci to niewątpliwe atuty powieści. Tutaj każdy jest inny, każdy jest jakiś i każdy walczy ze swoimi demonami. Nie ma bohatera, którego można określić jednym słowem. Złożoność postaci, ich przemyślenia, monologi wewnętrzne, to składniowe, dzięki którym możemy poznać każdą z nich. Powieść jest utkana z niuansów, niezwykle liryczna w wymowie i brutalna w treści. Delikatna powłoka, w której toczy się prawdziwa burza. Niezwykle emocjonalna choć bohaterowie emocji nie ujawniają.
8/10
POLECAM!
Musze w koncu siegnac po jakas ksiazke tego Pana
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę książką Kuby. Koniecznie!
OdpowiedzUsuńJeszcze nic z Autora nie czytałem - sprawdziłem w wyszukiwarce u siebie. Bo nazwisko głośne :-) . Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNie znam autora
OdpowiedzUsuńSama urodziłam się z porażeniem mózgowym i jestem niepełnosprawna ruchowo. Jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę poznać tego autora! Nie wiem jeszcze, od której książki zacznę, ale ta brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńWow, bardzo mnie zaintrygowałaś tą książką.
OdpowiedzUsuńWszyscy się zachwycają tym autorem a ja nadal go nie znam. Czas to nadrobić :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale recenzja! Muszę Ci powiedzieć, że absolutnie mnie zaciekawiłaś i mam nadzieję, że książka jest na legimi!:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Muszę się w końcu zmobilizować i przeczytać jakąś książkę autora. Mam dwie czekające na stosiku.
OdpowiedzUsuń