"Krok do miłości" (tom 1)
W cieniu żuławskich wierzb odnajdziesz miłość
Ewa ma poważne kłopoty. Jednego dnia traci wszystko, co było jej drogie. Nawet jej ukochany wystawia jej walizki za drzwi. Ewa zostaje sama, bez środków do życia i z dużym rachunkiem za pobyt w szpitalu. Gdy już jej się wydaje, że cały świat runął jej z hukiem na głowę, przypomina sobie o domu odziedziczonym po babce i wyjeżdża na Żuławy. Tam stary przyjaciel rodziny oferuje jej pomoc
Czy Ewa w nowym miejscu zapomni o przeszłości i zacznie czerpać radość z życia?
Czy Kamil, młody właściciel gospody, w której dziewczyna znajduje zatrudnienie, zawalczy o jej uczucie mimo sprzeciwu rodziny? A może jej serce zdobędzie Antek?
„Krok do miłości” to wzruszająca i pełna ciepła opowieść o odnajdywaniu siebie i swojego miejsca na ziemi. Jeśli tylko odważysz się być sobą, szczęście i miłość upomną się o ciebie na najbliższym zakręcie.
Pierwszy tom serii żuławskiej bardzo przyjemnie mnie rozczarował. Spodziewałam się rozciągniętej akcji, przegadanej fabuły, słabo nakreślonych bohaterów, czyli wszystkiego tego, co charakteryzuje dużą część pierwszych tomów. Okazało się, że Sylwia Kubik stworzyła bardzo dobrą i ciekawą historię, której naprawdę niewiele można zarzucić.
Główna bohaterka to dziewczyna, która wpadła z deszczu pod rynnę. Jej dom rodzinny to przede wszystkim surowy, wymagający ojciec - ukochana matka, niestety, zniknęła, zaginęła. Kiedy dziewczyna staje się pełnoletnia poznaje w pracy miłego, młodego mężczyznę, z którym szybko zamieszkuje. Okazuje się jednak, że ukochany jest tyranem, a miłość jednostronna. Sposób sportretowania Ewy, choć denerwujący, wymagający od czytelnika wzbicia się na wyżyny współczucia i zrozumienia zdaje się być autentyczny. Przecież życie wiele razy pokazywało, że kobietom trudno jest odciąć się od toksycznego związku. Tutaj mamy podobnie.
To, co mnie szczególnie się podobało to fakt, że "Krok do miłości" jest historią pełnowymiarową, dobrze wymyśloną, składną i logiczną. Mimo, iż to pierwszy tom, to jest on 'o czymś'. Nie czuć, żeby powstał na siłę, czy był jedynie nudnym wstępniakiem do historii zawartej w kolejnym części. Ciekawi są też jej bohaterowie, a swoistego smaczku dodaje historia pewnego domku. Na plus należy zapisać także bardzo przyjemnie oddany klimat Żuław, aż ma się ochotę pojechać i pospacerować po takiej żuławskiej wsi.
Sylwia Kubik prowadzi narrację dwutorowo. Oprócz wspomnianej Ewy mamy także postać Kamila. Chłopaka z miasta, który zakochał się żuławskiej wsi. Choć bohaterzy książki Sylwii Kubik są z zupełnie różnych światów, to jednak na siebie trafiają. Jak i dlaczego dowiecie się, czytając tę bardzo dobrą obyczajówkę.
Polecam.
Ocena: 8/10
"Tajemnica z przeszłości" (tom 2)
Ocena: 8/10
"Tajemnica z przeszłości" (tom 2)
Nikt nie stanie ci na drodze do prawdziwej miłości
Ewa zakochuje się w Kamilu, rozważa nawet, czy z nim nie zamieszkać. Mimo to Antek dalej wytrwale zabiega o jej względy.
Szczęście zakochanych zakłóca niespodziewany przyjazd dawnej znajomej Ewy, Agnieszki, która prosi ją o pomoc. Ewa chce zerwać z przeszłością – dlatego odmawia. Jednak Agnieszka zaczyna ją szantażować. I Ewa ze strachu ulega.
Czy sekret, które chce wyjawić Agnieszka, spowoduje, że Ewa i Kamil się rozstaną?
Czy ich miłość przetrwa próbę, którą szykuje dla nich los?
Żeby nie spoilerować nie odniosę się do fabuły, w której trochę się dzieje, ale niestety, moim zdaniem dzieje się niepotrzebnie. Autorka spokojnie mogła zakończyć w tym tomie całą historię, ale wybrała inną drogę. Druga część popełniła te grzechy, których wystrzegła się pierwsza. Tam mieliśmy historię. Tutaj, mamy dłużyzny, niepotrzebne opisy. To co tam było zaletą, tutaj staje się wadą i tak np. tajemniczy domek staje się karykaturalny.
Co do wydarzeń w drugim tomie, autorka bardzo powoli i bardzo delikatnie uchyla rąbki tajemnic. Czuć, że ten tom jest zapychany, aby tylko dobrnąć do kolejnego. Dla mnie fabuła momentami bardzo nudna, przegadana w takiej monotonnej formie, naiwna, a niektóre wątki mocno stereotypowe i przewidywalne.
Na duży plus zasługuje za to Ewa. Jej postać bardzo fajnie i dojrzałe ewoluuje. Nie jest już taką sierotką Marysią, workiem treningowym, a kobietą, która potrafi o siebie zawalczyć. Niestety, z drugiej strony Kamil przez swoje zachowanie wypada śmiesznie, nieadekwatnie, jest przecież dorosłym facetem, który prowadzi swój biznes. Tak samo rodzina Kamila, przede wszystkim matka - przerysowana postać. Na plus ponownie klimat Żuław i ich historia. Podoba mi się także 'uczłowieczenie' siostry Kamila, Anastazji. Jak widać pobyt na wsi wpływa dobrze na każdego ;)
Z "Tajemnicą z przeszłości" jest jak z przerwą między lekcjami. Niby coś się dzieje, czasem potrzebnie, czasem niepotrzebnie, ale generalnie chodzi o przeczekanie do kolejnej lekcji.
Nie wiem dlaczego autorka wybrała taką drogę rozwinięcia powieści. Dlaczego nie zamknęła wątków w pierwszym tomie, tylko wskrzesza je w kolejnym? Mimo naprawdę dobrych momentów jestem rozczarowana, bo pierwszy tom naprawdę rozbudził mój czytelniczy apetyt. Zobaczymy, co przyniesie kolejny, bo że będzie - jest pewne.
Ocena: 5/10
Myślę, że to dość dobre czytało na "każdą pogodę". Raczej nie sięgnę teraz, mam inne lektury . Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną lektura obu to mów i jestem ciekawa, co o nich napiszę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znam tej serii. Ale widzę, że zapowiada się bardzo ciekawie i trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta seria żuławska :)
OdpowiedzUsuńLubię dwutorowe narracje, więc już samo to zachęciło mnie do przeczytania.
OdpowiedzUsuńSpodziewałaś się samego złego, a tu nieźle wyszło :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ,,Krok od miłości" to część serii. Myślałam, że to pojedyncza seria.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Recenzje zachęcające, może sięgnę po książki :)
OdpowiedzUsuńNiczego nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki i póki co mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że mamy do czynienia z historią pełnowymiarową, dobrze wymyśloną, składną i logiczną. Jak znajdę wolniejszą chwilę, to wezmę tę serię pod uwagę.
OdpowiedzUsuńDrugą część widzę coraz częściej na Instagramie, ale sielskie anielskie okładki mnie odpychają, zamiast zachęcać. Tak, zwracam na to uwagę ;) Nawet opisy żuławskiej wsi nie przeważają szali ;)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza kusi :)
OdpowiedzUsuńAutorki nie znam. Krok do miłości wydaje się warta zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńNie ciekawi mnie akurat żadna ;) Ale to nie mój gust po prostu
OdpowiedzUsuńCzytałam oba tomy. Czekam na trzeci. Drugi zakończył się smutno, ale pewnie w trzecim wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuń