Kasiu, już za tydzień premiera Twojej najnowszej książki, zapewne towarzyszy Ci wiele emocji?
Książki dla dzieci nadal są i będą ważną częścią mojej pracy, absolutnie nic się tutaj nie zmieni. Zresztą już w marcu szykuje się kolejna premiera. Jednak postanowiłam iść dalej. Pomysł na książkę dla dorosłych chodził za mną od dawna, dojrzewał, aż wreszcie znalazł ujście.
Dla kogo pisałaś
"Znaki na niebie i ziemi"?
Dla kobiet, które szukają w książkach „prawdziwych emocji, wynikających z prawdziwych problemów dotyczących prawdziwych bohaterów”. Miłośniczek literatury obyczajowej z przesłaniem, które daje do myślenia.
Skąd pomysł na
fabułę?
Może to śmiesznie zabrzmi, ale prawda jest taka, że pierwsza była Joanna. Przyszła do mnie i opowiedziała swoją historię, tym samym uplasowała się na miejscu głównej bohaterki. Nagle obok niej zaczęli pojawiać się następni, i następni… mówili o sobie, a ja pisałam. Tak to się zwykle u mnie odbywa. Słyszę głosy i widzę ludzi, których nikt inny nie widzi. Mam nadzieję, że tego nie będzie czytał żaden psychiatra.
Miałaś wcześniej
ułożony plan powieści, czy podążałaś za bohaterami? Może coś Cię podczas
pisania zaskoczyło, albo zmieniłaś koncepcję, co do pewnych wydarzeń?
To dobre pytanie. Zawsze mam plan. I zawsze, w moim mniemaniu, jest to świetny plan. Tyle że moi bohaterowie niekoniecznie się ze mną zgadzają. Jeszcze nigdy nie udało mi się napisać książki zgodnie ze scenariuszem. Coś przychodzi w trakcie, z czegoś rezygnuję, ktoś pojawia się zupełnie dla mnie niespodziewanie.
Czy bohaterowie od
początku do końca powstali w Twojej głowie, czy chodzą gdzieś po świecie ich
pierwowzory?
Starałam się, żeby każdy z bohaterów był prawdziwy, to znaczy taki, z którym można się utożsamiać. I sądzę, że wielu Czytelników znajdzie w nich podobieństwo do samych siebie, czy też do znajomych, sąsiadów. Ale to postaci fikcyjne, nie mają pierwowzorów.
W książce zawarte są
bardzo plastyczne opisy, zostały przez Ciebie wymyślone, wyobrażone, czy
opisywałaś je na podstawie swoich wspomnień/doświadczeń?
Miejsce, w którym znalazła się bohaterka, to taka moja idealna wymarzona przystań. Mam nadzieję, że kiedyś je znajdę...
Pisząc korzystasz z
tzw. weny, czy po prostu traktujesz to jak pracę: muszę napisać, więc siadam i
piszę?
Różnie z tym bywa. Staram się pisać codziennie. Kieruję się mottem, że lepiej poprawić, niż nie próbować. Choć przyznaję, że są takie dni, że nie potrafię sklecić jednego sensownego zdania. Wtedy odpuszczam. Włączam muzykę, biorę do ręki szmatę i sprzątam, drąc się w niebogłosy razem z wykonawcami starych, dobrych przebojów. W tym miejscu przepraszam sąsiadów za wszelkie niedogodności.
Masz jakieś nawyki,
przyzwyczajenia związane z pisaniem, coś bez czego nie zasiadasz do pisania?
Całe mnóstwo! Pierwszy i najważniejszy, to kawa. Bez niej nawet nie włączam laptopa. A jak kawa, to i coś słodkiego. Uwielbiam słodycze. Mam w biurku specjalną szufladę, która zawsze jest zaopatrzona w czekoladę z orzechami i słone paluszki. Za dostawy odpowiada mój mąż, ale robi to z własnej i nieprzymuszonej woli. Piotr, o ile mogę tak powiedzieć, jest kolejnym z moich nawyków. Każdego dnia, po powrocie z pracy, kładzie się na sofie, prawie jak na kozetce u psychoanalityka i wysłuchuje tego, co udało mi się napisać. A potem wspólnie nanosimy ewentualne poprawki i przedyskutowujemy pomysły. Jestem od tego uzależniona do tego stopnia, że kiedy wyjeżdża na dłużej, to czytam mu fragmenty przez telefon.
Masz swoje ulubione
autorki książek obyczajowych? A może prywatnie sięgasz po zupełnie inną
literaturę?
Najchętniej sięgam po thrillery i kryminały. Lubię Gerritsen, ale tę późniejszą, kiedy już nie pisała romansów, uwielbiam książki Cobena i Childa. A z rodzimych pisarzy na pierwsze miejsce wysunął się ostatnio Robert Małecki. Ale to nie znaczy, że innych nie czytam. Po prostu po książki tej czwórki sięgam w ciemno.
Czy możemy spodziewać
się kolejnych książek dla dorosłych, czy to był jednorazowy 'wybryk'?
Nieprzewidziane są wyroki losu. Trzeba szukać znaków i podążać ich śladem. A tak serio, to nie odwieszam „pisania” na kołek.
Czego Ci życzyć w
związku z życiem zawodowym na ten nowy 2021 rok?
Mnóstwa zadowolonych Czytelników.
I tego Ci Kasiu z całego serca życzymy. Dziękuję za rozmowę.
Gratuluję ciekawego wywiadu. Twórczość Autorki wciąż przede mną, ale najwyższy czas chyba to zmienić . Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ☺️ Premiera książki dla dorosłych już za tydzień, więc będzie okazja 😉
UsuńJa też nie siadam do pracy bez kawy. Bardzo interesujący wywiad.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wiolu, pozdrawiam serdecznie ☺️
UsuńFajny wywiad :D O tak kawka do pisania koniecznie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję 🌼
UsuńGratuluję ciekawego wywiadu. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Agnieszko ☺️❤️
UsuńSuper wywiad, miło się go czytało :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać ❤️
UsuńCiekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺️
UsuńŚwietny wywiad. Jestem coraz bardziej ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam nadzieję, że jej lektura Cię usatysfakcjonuje ☺️
UsuńBardzo interesujący wywiad.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, dziękuję ☺️
UsuńZawsze pracuję przy kawie ❤
OdpowiedzUsuńKawa zdecydowanie pomaga 💪😉
UsuńGratuluję patronatu. Wywiad bardzo interesujący, a książka również zapowiada się ciekawie,
OdpowiedzUsuńDziękuję 💛💛
UsuńGratuluję udanego wywiadu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺️
UsuńPowiem Ci, że jak zazwyczaj unikam tego gatunku, tak tym razem bym przeczytała :) Autorka wydaje się sympatyczną osobą.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie można ją tak określić 😉
UsuńBardzo ciekawy wywiad. Chętnie poznam twórczość autorki i sięgnę po tę książkę. Mogłaby mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i już teraz życzę przyjemności z lektury :)
Usuń