Zapraszam Was na opinię o książce, która dostarczyła mi miłych chwil. Czytało mi się ją z przyjemnością i zaciekawieniem.
Czy da się uciec przed przeszłością? Czy można zapomnieć o koszmarze, o bólu i paraliżującej tęsknocie?
Rafał Snarski, były bokser i gangster, człowiek mający za sobą najgorszą z możliwych strat, ukrywa się na końcu świata, by tam odnaleźć równowagę, bo o szczęściu już dawno przestał marzyć. Lecz przeznaczenie tak łatwo nie odpuszcza, a w mroku nadal czai się zło. Czy uda mu się przetrwać i jaką rolę odegra Luiza? Młoda piękność wkroczy w życie Snarskiego, stukając szpileczkami i z plikiem urzędowych dokumentów pod pachą. Z czasem okaże się, że dziewczyna potrafi niejednym Snarskiego zaskoczyć. Na przykład umiejętnością prowadzenia pasieki. Tych dwoje to jak ogień i jeszcze więcej ognia.
„Zapomnij, że istniałem” – kto usłyszy te słowa i czyje serce pęknie kolejny raz?
Pióro Beaty Majewskiej nie było mi znane. Chociaż mam na półce dwie książki autorki to "Zapomnij, że istniałem" jest pierwszą, którą przeczytałam. Jak sama okładka oraz opis sugerują mamy do czynienia z romansem. Od razu uspokajam: jeżeli ktoś martwi się, że sceny erotyczne wypalą mu gałki oczne - spokojnie, jest ich tu jak na lekarstwo. Beata Majewska stworzyła historię trudną do uwierzenia (a może jednak nie?). Fabuła i wydarzenia - w pewnym momencie stają się dla nas odległe, chociaż przecież się zdarzają, jednakże postacie jakie wykreowała są nam bardzo bliskie.
Praktycznie cała akcja toczy się w małym polskim miasteczku Milikowo. Wszyscy wszystkich znają, plotkują, specyficzne osobniki wystają pod monopolowym. Miasteczko jakich w Polsce jest tysiące. Sołtysem jest tutaj główna bohaterka powieści - Luiza Mleczko - najmłodsza pani sołtys w kraju. Elegancka, pomocna, zadbana, a z drugiej strony rozkapryszona i rozpieszczona córka, która dzięki rodzicom może pozwolić sobie na funkcję, za którą nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Mnie ta postać bardzo się podobała. Autorka stworzyła bardzo prawdziwy obraz jedynaczki, która w swoim życiu nic nie musiała robić. Majętni rodzice wyręczali ją we wszystkim. I chociaż matka widzi, że jej córka stała się obrośniętą w piórka próżniaczką nie zamierza z tym walczyć, wyznaczać granic, a czeka aż ta odejdzie, zamieszkując po ślubie z mężem. Ewolucja Luizy od dziewczynki z bardzo dobrym sercem dla ludzi, pomocnej i cenionej, ale w rozpieszczonej skorupie do kobiety, która zaczyna rozumieć i zmieniać swoje zachowanie, przede wszystkim względem rodziców, mnie przekonała. Przekonująco wypada również obraz rodziców; ojciec - rolnik, matka - pani domu. Patriarchalne role, które powstały za obopólną zgodą, i w których oboje się dobrze czują.
Ciekawym bohaterem, którego polubiłam od pierwszej sceny z panią sołtys jest Rafał Snarski. Tajemniczy mężczyzna, lubiący paradować bez koszulki. Spotkania tej dwójki bohaterów, ich słowne potyczki, sprowadzanie Luizy na ziemię przez Rafała i godne odzywki na zaczepki pani sołtys skutecznie ubarwiały mi czas. Autorka nie poprzestała jednak na ukazaniu mentalności małego miasteczka i jego mieszkańców, ani na rozwijaniu znajomości pary głównych bohaterów, która do łatwych z pewnością nie należała. Beata Majewska w pewnym momencie zaczęła odkrywać przed czytelnikami tajemnice Rafała, którego w Milikowie dopadła przeszłość. I tu zaczęła się bardziej sensacyjna część powieści, odleglejsza dla czytelnika, ale ciekawa - i niezwykle frapująco zakończona.
"Zapomnij, że istniałem" to powieść, która stanowi świetną, wciągającą, niezobowiązującą rozrywkę. Ukazuje pewne przywary, trudne relacje, dziwne związki. To także ciekawe połączenie romansu z sensacją. A przy tym wszystkim niesztampowa dzięki oryginalnym, a jednak ludzkim bohaterom. Historia udowadnia, że nikogo nie można oceniać po pozorach.
Polecam - dobrze się przy niej bawiłam.
Ocena: 7/10
Ta książka zbiera różnorodne opinie. Jeśli będę miała okazję to chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńChyba się sama przekonam i przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Naprawdę warto!
UsuńKiedy będę miała ochotę na coś niezobowiązującego i lekkiego, wezmę pod uwagę tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się :)
UsuńPomimo pozytywnej recenzji ta książka mnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Szkoda, myślę, że spędziłabyś przy niej milo czas :)
UsuńMoże kiedyś się na nią skuszę, póki co czekają inne tytuły, które bardziej mnie przyciągnęły :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, aczkolwiek polecam dac jej szansę ;)
UsuńByć może pokuszę się o jej przeczytanie ;)
OdpowiedzUsuńWarto dać szansę :)
UsuńNie jest to gatunek, po który często sięgam, ale dzięki Twojej recenzji jestem nagle tym tytułem zainteresowana!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńPierwszy raz o niej słyszę ale zaciekawiła mnie :D i okładka bardzo fajna ;p
OdpowiedzUsuńPrawda? Okładka zdecydowanie na plus ;D
UsuńJuż sam tytuł przyciąga. Niby prosty, ale to jednak mocne słowa.
OdpowiedzUsuńTo prawda, a po przeczytaniu wszystko się wyjaśnia :)
UsuńMojej mamie bardzo się spodobała - jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę :) Nie ukrywam, że nie każda książka autorki do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze spotkanie z autorką, ale na pewno nie ostatnie :)
UsuńNa pewno przeczytam tę książkę :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;)
UsuńTo nie mój gatunek :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Dobrze czasem sięgnąć po coś niezobowiązującego, dobrze napisanego :)
UsuńOstatnio nie mam ochoty na takie książki
OdpowiedzUsuńJeżeli zmienisz zdanie to nie powinnaś się zawieść ;*
UsuńZnajomej by się spodobała.
OdpowiedzUsuńOstatnio mocno przejechalam sie na połączeniu romansu z sensacja. Nie wiem czy to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńSensacja pojawia się później, w drugiej połowie książki, jest dość oryginalna ;)
UsuńOj nie moje klimaty. Obiecujesz, że lekko i miło i łatwo i w ogóle, ale to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. Tygryski tego nie lubia w ogóle :)
OdpowiedzUsuńW ogóle w ogóle??? tygryski musza czasem się zrestartować przecież ;D
UsuńPrzeczytałam prawie wszystkie książki autorki, teraz z przyjemnością pożyczam je koleżankom
OdpowiedzUsuńA ja oprócz tej jeszcze żadnej, ale mam 2 na półce więc to tylko kwestia czasu :)
UsuńTen tytuł mam w planach :)
OdpowiedzUsuńWarto, fajna rozrywka :)
UsuńTym razem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, można przy niej odpocząć :)
Usuń