Każdy zawsze sobie myśli: mnie to nie dotyczy, mnie to nie spotka. I w dużej mierze przypadków faktycznie udaje się. Ale czasem nie zdajesz sobie sprawy, nie przeczuwasz, może nawet nie zauważasz tych pierwszych macek, które powoli, powolutku zaczynają Cię oplatać. Budzisz się rano i jedyne na co masz ochotę i siłę to patrzenie przez okno. Wstajesz, bo musisz, wypełniasz swoje zadania, pewnie nawet się uśmiechasz, bieg wydarzeń porywa Cię, ale potem wracasz, jesteś sama i łzy ciekną po policzkach. Smutek, melancholia, a może ... depresja?
I znowu myślisz: to niemożliwe. Depresja? Nie mam na to czasu. Zastanawiasz się, czy wspomnieć o tym komuś, ale zaraz wpada druga myśl, co sobie o Tobie pomyślą? Niedojda, leniwa, pewnie ma za mało obowiązków. Milczysz. Żyjesz dalej. Dzień za dniem, godzina po godzinie.
Zapewne duża część z nas myśli, że depresja to taki wymysł. Nie potrafimy zrozumieć osoby cierpiącej dopóki ta choroba nie dopadnie nas. Choćbyśmy nie wiem ile razy mówili, że depresja to choroba, że najważniejsze jest wsparcie, że można ją leczyć to dopóki sami jej nie mamy patrzymy na ludzi się z nią zmagających podejrzliwie, może nawet ze złością. Brak nam empatii. Często także w stosunku do osób bliskich. Zdaje się nam, że powinni być szczęśliwi, że przecież mają wszystko, są zdrowi, jak mogą być nieszczęśliwi? To nienormalne! Dlatego tak trudno chorym się do niej przyznać. Czują się gorsi więc próbują radzić sobie sami. Może niektórym nawet się udaje. Pamiętajcie jednak, że prosić o pomoc, szukać pomocy, szukać ratunku to nie wstyd. To odwaga i dojrzałość.
Nasze wyobrażenia o depresji często ograniczają się do jej skrajnej odmiany. Widzimy oczami wyobraźni osobę zamkniętą w czterech ścianach, leżącą bez życia na łóżku, którą nic i nikt nie interesuje. Tak też może być, ale jakże często z depresją walczą osoby uśmiechnięte, pogodne, z którymi tak miło spędza się czas. Tak trudno wtedy uwierzyć, że ta konkretna osoba zmaga się z taką chorobą. Cieszy się, śmieje, a dusza boli. Uśmiechnięci choć chorzy, często bez widocznych oznak choroby. Duszy przecież nie widać.
Uśmiechnięta depresja istnieje i coraz więcej osób się z nią zmaga. Żyją, pracują, awansują, mają dzieci, rodziny i codziennie walczą. I oby zawsze tę walkę wygrywali.
Nasze wyobrażenia o depresji często ograniczają się do jej skrajnej odmiany. Widzimy oczami wyobraźni osobę zamkniętą w czterech ścianach, leżącą bez życia na łóżku, którą nic i nikt nie interesuje. Tak też może być, ale jakże często z depresją walczą osoby uśmiechnięte, pogodne, z którymi tak miło spędza się czas. Tak trudno wtedy uwierzyć, że ta konkretna osoba zmaga się z taką chorobą. Cieszy się, śmieje, a dusza boli. Uśmiechnięci choć chorzy, często bez widocznych oznak choroby. Duszy przecież nie widać.
Uśmiechnięta depresja istnieje i coraz więcej osób się z nią zmaga. Żyją, pracują, awansują, mają dzieci, rodziny i codziennie walczą. I oby zawsze tę walkę wygrywali.
23.02 - Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją
***
800 70 22 22
***
116 123
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych
Można dzwonić codziennie, od poniedziałku do niedzieli (z wyjątkiem dni świątecznych!), w godzinach 14.00-22.00.
116 111
Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Można dzwonić codziennie, od poniedziałku do niedzieli, w godzinach 12.00-02.00.
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych
Można dzwonić codziennie, od poniedziałku do niedzieli (z wyjątkiem dni świątecznych!), w godzinach 14.00-22.00.
116 111
Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Można dzwonić codziennie, od poniedziałku do niedzieli, w godzinach 12.00-02.00.
800 70 22 22
Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego – bezpłatny telefon czynny całą dobę (24h).
Niestety wiem, o czym piszesz kochana.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno💕
Usuń♥
UsuńDepresja to poważny i trudny temat, który dotyka coraz to młodsze osoby a nieleczona ma tragiczne skutki :(
OdpowiedzUsuńDokładnie, a przez to jak jest postrzegana przez dużą część społeczeństwa, niektórzy wolą się do niej nie przyznawać, co rzeczywiście może doprowadzić do tragedii 😔
UsuńTo nie wstyd... ale wiele osób inaczej uważa tak jak wiele osób wstydzi się że korzysta z pomocy terapeuty a przecież to lekarz tylko od duszy
UsuńTrzeba mowic o problemie i zachęcać ludzi do siegania po pomoc
OdpowiedzUsuńIrytuje mnie strasznie to jak niektórzy bagatelizują ten problem albo jak beznadziejnie się wypowiadają o depresji, jakby to było nic takiego.
OdpowiedzUsuńNie znają i nie potrafią zrozumieć
UsuńDepresja to problem powszechny, niestety :(
OdpowiedzUsuńChyba coraz bardziej:(
UsuńMyślę, że Polacy mają coraz większą świadomość dotyczącą tej choroby. Ale oczywiście jeszcze dużo należy w tym temacie zrobić.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że tak. Im więcej osób się do niej przyznaje, im bliższe nam są to osoby tym większe zrozumienie za tym idzie.
UsuńDepresja to straszna choroba. Dość dużo o niej wiem z doświadczenia i nie życzę tego nikomu
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, przytulam <3
UsuńWażny problem, niestety lekceważony przez obie strony - ludzi z depresją (mam doła, przejdzie mi) i otoczenie (weź się w garść, inni mają gorzej).
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ciężko jest się przyznać do tego, że jednak nie potrafię się pozbierać, nie potrafię sobie pomóc. Dobrze, że coraz więcej osób się otwiera, przyznaje do choroby i dodaje odwagi innym.
UsuńDepresja to straszna choroba i bardzo podstępna. Wiele osób boryka się z nią nieświadomie. Najważniejsze to dużo mówić o depresji.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej słyszy się o tej ciężkiej chorobie, która dotyka coraz co większą ilość osób :(
OdpowiedzUsuńA ja napiszę z innej strony. Bo tak często zaczynamy tą depresją rzucać, że niektórzy widzą ją wszędzie. Moja siostra w liceum została "zdiagnozowana" jako osoba w depresji. Nie chodziła na lekcje, nie wychodziła z domu, całymi dniami oglądała seriale. Wszyscy się nad nią trzęśli, chuchali, dmuchali i znosili w milczeniu jej napady gniewu, bo przeciez ona taka biedna, w depresji. Cóż, krótko mówiąc, skończyło się tak, że jak załatwiłam jej pracę, depresja zniknęła jak ręką odjąć. Siostra przeszła pod opiekę innego lekarza, bo napady gniewu zostały, i nowy lekarz wyśmiał pomysł z depresją. Powiedział to nieco łagodniej, ale sens był mniej więcej taki, że siedziała w domu całymi dniami to i fiksowała z nudów. Odstawił wszystkie leki i kazał zacząć żyć normalnie. I faktycznie, jak zajęła się pracą, a potem chłopakiem, to teraz najwyraźniej nie ma czasu na głupoty i zachowuje się jak zupełnie zdrowa osoba. Na nic nie narzeka i nawet nerwy jej przeszły.
OdpowiedzUsuńNie mówię, że problem nie istnieje ani nie próbuję go w żaden sposób umniejszać. Widzę po prostu, że teraz wszystko zaczyna się tłumaczyć depresją i boję się, że może się to skończyć zwyczajnym przesytem. Tak już się dzieje za granicą, sama widze na YouTubie, że co druga youtuberka twierdzi, że ma depresję. I widzę jak ludzie zaczynają przewracać oczami i mamrotać "one wszystkie mają depresję teraz, taka moda, w dupach się poprzewracało, za robotę by się wzięły...". Smutne. A co gorsze, niebezpieczne.
Jak ze wszystkim, tak i w medycynie można trafić na konowałów. Historia Twojej siostry jest bardzo przykra. Gdyby trafila na lekarza z prawdziwego zdarzenia, została dobrze zdiagnozowana, nie straciłaby tyle czasu. Masz w pewnym stopniu rację. Depresja się upowszechnia i każdy smutek, gorszy okres jest nazywany depresją, ludzie mogą się tym usprawiedliwiać, lekarze rzucać receptami i diagnozą depresji na prawo i lewo. To bardzo szkodliwe, ale tak się pewnie dzieje, gdy się trafi na pseudo-specjalistę. Wiele się mówiło o tym, że każde nadpobudliwe dziecko jest obecnie diagnozowane i ma ADHD i rodzice zamiast coś robić wyciągali tylko zaświadczenie o przypadłości... Do czego zmierzam. Większość osób z depresją, ciężko ma żeby się do tego przyznać. Żyją, pracują i nawet ich bliscy mogą mieć kłopot w rozpoznaniu, że coś jest nie tak, dlatego mam nadzieję, że takich przypadków jak Twoja siostra, jest i będzie marginalna liczba, żeby nie powielały się opinie, że to wymysł osób, które po prostu powinny wziąć się w garść:(
UsuńBardzo ważny temat, o którym warto mówić, bo niestety przez większość wciąż bagatelizowany i uważany za wymysł.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ważny temat i należy o nim pisać. Brawo.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńNajgorzej to próbować wyprzeć ze swojej świadomości, że ma się problem z depresją. Droga na samo dno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
Masz rację ...
Usuń