Dziś o książce ważnej, takiej, która cofa nas do strasznej historii II wojny światowej, która uświadamia nam, że najgorszy dla drugiego człowieka jest inny człowiek. Książka o bohaterstwie w czasach, gdy za nic groziła śmierć, w których ludzkie życie dla innych nie znaczyło NIC.
W świecie, gdzie śmierć wydaje się nadzieją, ocalić może tylko przyjaźń
W otoczonym drutem kolczastym obozie zagłady zawiązuje się kobieca więź. Trwalsza od obozowych murów. Silniejsza od brutalnych uderzeń. Maria, Sabina, Bente i Helga – każda z nich trafiła do KL Ravensbrϋck z innego powodu. Każda była inna.
~~~~
Powieść inspirowana prawdziwymi świadectwami byłych więźniarek.
~~~~
Młoda autorka znajduje przed drzwiami swojego domu rękopis, który zupełnie zmienia jej życie. Za wszelką cenę postanawia się dowiedzieć, kim były przyjaciółki z Ravensbrϋck.
~~~~
Książka zawiera wiersze Grażyny Chrostowskiej – polskiej poetki, która 18 kwietnia 1942 roku została rozstrzelana w Ravensbrück razem z dwunastoma innymi kobietami.
"Przyjaciółki z Ravensbruck" przybliżają nam historię obozu dla kobiet w Ravensbruck założonego w 1938 roku i funkcjonującego do wyzwolenia przez Armię Czerwoną w 1945 roku. Główną bohaterką jest młoda pisarka Ida, która na progu swojego mieszkania znajduje rękopis z opisem losów czterech kobiet więzionych w obozie Ravensbruck. Rękopis z kilkoma poprawkami publikuje, jednak nie potrafi zostawić tej historii za sobą, ciągle szukając wiadomości o losach opisywanych kobiet. Jeździ więc, szuka, czyta, mając nadzieję na poznanie szczęśliwego zakończenia ich życia, a przy okazji poznanie autorki rękopisu. Historia Idy, jej życia prywatnego, rozterek miłosnych, zajmuje połowę powieści Magdaleny Knedler i to była nudna, przegadana, niczego nie wnosząca połowa. Rozumiem zabieg autorki, domyślam się powodów wplatania wątków współczesnych, ale można to było zrobić ciekawiej, albo chociaż zmniejszyć problemy Idy o 1/4. A tak czytamy o jej kłopotach z facetami, z pisaniem kolejnej książki, z relacją z siostrą, dawnych problemach z matką. Za dużo, a przy tym zbyt monotonnie. Rozwlekanie tych spraw, było dla mnie na tyle nużące, że wiele kartek przekładałam bez czytania.
Same losy przyjaciółek w Ravensbruck wciągnęły mnie bardzo. Emocjonalnie niezwykle tę historię przeżyłam. Trudno czytać o tak smutnych losach kobiet, które mimo ciężkich warunków życia tak bardzo starały się o siebie nawzajem dbać, a przy tym pomagać jeszcze innym. Takie historie nie są proste. Nie można o nich napisać, że były ciekawe, że wciągały. One były tragiczne, smutne, ale jednocześnie wzbudzały dumę i zadumę, czy ja bym tak potrafiła? Czy byłabym na tyle silna i odważna? Daj Panie Boże, żebyśmy nigdy nie musieli się w takiej sytuacji sprawdzać...
Losy przyjaciółek są piękne, bo pokazują ogrom zachowanego człowieczeństwa oraz siłę przyjaźni. Pokazują, że mimo tragicznych warunków można pozostać człowiekiem, mimo odmiennego pochodzenia, innego wyznania, narodowości można się zaprzyjaźnić i można o siebie dbać jak o najdroższego członka rodziny. I chociaż spodziewałam się więcej opisów o funkcjonowaniu obozu, to jednak oceniam tę część książki 10/10. Chociaż tu nie powinno być skali. Tutaj autorka naprawdę się spisała. Nie ma rozwlekania akcji, zbędnych opisów, są świetnie wyważone opisy zdarzeń, skoncentrowane treści, brak banalności. Ogromny plus. Szkoda jednak, że aby dojść do tej wartościowej części trzeba się przemęczać z historią Idy.
Ocena -6/10
Ocena -6/10
Muszę w końcu poznać prozę tej Autorki...
OdpowiedzUsuńNam chyba nie będzie po drodze. To, co prawda, 2 dopiero książka, ale widzę tendencję do rozwlekania fabuły, czego nie lubię:(
UsuńKsiążka już czeka na mojej półce. Nastawiam się na dobrą lekturę.
OdpowiedzUsuńOby tak też było :)
UsuńKiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa nie, przemęczyłam, poznałam wystarczy ;)
UsuńKojarzę po okładce tą książkę, muszę ją przeczytać wkrótce ::
OdpowiedzUsuńUdanej lektury :)
UsuńPiękna okładka.... Podoba mi się i może ksiązkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że okładka bardzo przykuwająca uwagę
UsuńKsiążka wydaje się dość ciekawa!
OdpowiedzUsuńdość to kluczowe słowo;) Autorka niestety trochę zabijała te ciekawość wątkami współczesnymi
UsuńJa tradycyjnie podziękuję za książki o czasach wojennych. Chyba nigdy się nie przełamię, żeby po jakąś sięgnąć...
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie namawiam :)
UsuńChętnie sięgnę po tę książkę. Lubię czytać taką literaturę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Tobie bardziej przypadnie do gustu :)
UsuńTo takie smutne i straszne co człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi. Tak jakby się wyzbył empatii aż mam czasami ochotę przeczytać Maine Kampf co też Hitler wymyślił, że ludzie przestali być wrażliwi?
OdpowiedzUsuńna to złożyło się mnóstwo czynników, raczej wątpię, by Mein Kampf to wyjaśniało:) Polecam książki historyczne, w których mamy zanalizowane przyczyny gospodarcze, społeczne itd.
UsuńLubię taką tematykę obozową historyczną, chętnie przeczytam losy przyjaciółek :)
OdpowiedzUsuńNiech więc lektura będzie dla Ciebie satysfakcjonująca :)
UsuńPomimo słabszej strony tej książki, o której wspominasz, chce po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może akurat Tobie ona się spodoba :)
UsuńPierwszą połowę mogła skrócić tylko do najważniejszych informacji, skoro główna treść zaczyna się później. Jednak samą historię tych kobiet chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńja również dlatego przemęczałam wątek współczesny :)
UsuńDawno już nie czytałam takiej tematyki, to ciężkie tematy dla mnie. Może kiedyś, na razie wolę inne historie.
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem, nie każdy moment na tego typu powieści jest odpowiedni.
UsuńOd czasu do czasu siegam po takie ksiazki. Tej nie czytalam, moze w przyszlosci.
OdpowiedzUsuńJeszcze tej pozycji nie czytałam, może kiedyś po nią sięgnę 💖☺️
OdpowiedzUsuńOmijam książki o tematyce obozowej bez względu na to czy to powieści, wspomnienia czy publikacje naukowe - jakkolwiek ten temat podany silnie na mnie działa :(
OdpowiedzUsuńTo już nam powód, dlaczego nie przypadłyście sobie z autorką aż tak bardzo do gustu 🤔i po twojej opini trochę obawiam się tej książki, natomiast jeśli chodzi o "położną z Auschwitz" tam już nie ma takich zabiegów wtrącającycteraźniejszość. A właśnie na myśl mi przyszły "króliki z Ravensbrück" i tam autorka zastosowała podobną taktykę o której tutaj piszesz.
OdpowiedzUsuń