"Abecadło Pierdziołki" to piąta z cyklu książka o Panu Pierdziołce z krótszymi i dłuższymi rymowankami, które w dużej mierze znamy z dzieciństwa.
Tym razem to nie nasz kultowy bohater spadł, lecz z szafy spadło mu abecadło do kieszeni, a on pogmerał, powybierał i ułożył po swojemu literki. Literkom przyporządkował wiersze, wierszyki, rymowanki, powtarzanki… Będzie więc znowu śmiech, chichotanie, figle i zabawa, ale przy okazji także nauka. Bo oto na przykład dowiemy się, kim był Wincenty Priessnitz, który „wymyślił prysznic i odtąd ludzie nie chodzą w brudzie” i co ma wspólnego Mikołaj Rej z gęsiami – nikt nie będzie się nudził!
Do tej pory tylko słyszeliśmy o Pierdziołkowym cyklu, dopiero teraz trafiła w nasze, moje i córki ręce, ale niestety w nich nie zostanie...
Moja córka od najmłodszych latek ma do czynienia zarówno z prozą jak i poezją. Bardzo lubiła i lubi wiersze. Często czytamy je wspólnie, bo i ja pałam do nich sympatią. Wiersze takich poetów jak Tuwim, Brzechwa czy Gałczyński to klasyka, która mimo upływu lat nie traci na świeżości i uniwersalności. Bez obaw możemy czytać je młodszym, jak i starszym dzieciom. Z Panem Pierdziołką jest inaczej. Duża część wierszyków jest niestosowna i głupia, młodszym niż moje 6-letnie dziecko w ogóle bym ich nie czytała - niektórych nawet starszym bym nie pokazywała.
W "Abecadle Pierdziołki" mamy rymowanki znane nam z dzieciństwa, jak chociażby:
"Nie śmiej się, dziadku,
Z cudzego wypadku.
Niejeden się śmiał I to samo miał."
**
"I co? Zatkało Kakao?
- Kakao nie zatyka, bo nie ma patyka"
Z cudzego wypadku.
Niejeden się śmiał I to samo miał."
**
"I co? Zatkało Kakao?
- Kakao nie zatyka, bo nie ma patyka"
Mamy też, i one niestety przeważają, rymowanki, którymi - moim zdaniem - nie ma potrzeby zaśmiecać dziecku głowy:
"Siedziałem na stole,
Merdałem w rosole,
A na to mamusia,
Że jej synek siusia"
Merdałem w rosole,
A na to mamusia,
Że jej synek siusia"
**
"Poszła mucha na zakupy,
chciała kupić kilo kupy,
lecz jej kupy nie sprzedali,
tylko bąka wąchać dali."
chciała kupić kilo kupy,
lecz jej kupy nie sprzedali,
tylko bąka wąchać dali."
**
"Siedzi Misiu na kanapie,
Palcem sobie w uchu drapie.
Co wydłubie, to zajada,
Jaka smaczna marmolada!"
Palcem sobie w uchu drapie.
Co wydłubie, to zajada,
Jaka smaczna marmolada!"
Czy naprawdę musimy dziecku czytać o kupach, bąkach, spadających głowach, uczyć zwrotów typu: ty baranie? Po co? W jakim celu sprowadzać jego chłonny umysł do takiego prymitywizmu? Ja wychodzę z założenia, że książki mają ubogacać świat dziecka, poszerzać horyzonty, pokazywać piękno. Szczerze mówiąc nie wiem, po co zamieszczać w książce dla dzieci takie niestosowne teksty? Jaki ma być tego cel? Oczywiście są dzieci, które rozbawią teksty o kupach itp. sprawach, ale czy to znaczy, że sami mamy je im podsuwać?
Nie mogę jednak powiedzieć, iż czytając "Abecadło Pierdziołki" źle się bawiłam. Bawiłam się całkiem nieźle bo przypomniałam sobie parę rymowanek z dzieciństwa, parę tekstów nieznanych też mnie szczerze rozbawiło, a moją córkę? Nie bardzo. Te o których wspomniałam nie wydały jej się śmieszne, a takich, które naprawdę ją rozbawiły było niewiele. Wiele tekstów było obrzydliwych, parę żenujących, gdyby oddzielić je od reszty to tych pozytywnych, które z czystym sumieniem mogłabym przeczytać dziecku zostaje naprawdę niewiele.
My już wiemy, że kolejnych książek z cyklu czytać nie będziemy. A Wy? Czytaliście je już? Może macie odmienne do mojego zdanie? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii, bo moim zdaniem, te wierszyki są bardziej dla dorosłych niż dla dzieci.
Ocena: 3/10
Raczej nie pokuszę się o zakup tej pozycji książkowej. 😊
OdpowiedzUsuńJa też już po nią nie sięgnę ;)
UsuńRymowanki są co najmniej dziwne..
OdpowiedzUsuńCo najmniej ;)
UsuńNie czytałam tej serii i nie zamierzam. Początek tytułu skojarzył mi się z kolei, z książką, którą miałam jak byłam dużo młodsza niż teraz jestem :). Nie pamiętam już tytułu, ani autor, ale niektóre teksty jak i grafię tak, więc sprawdzę jak wrócę do rodzinnego domu. Może jeszcze nie ''daliśmy'' jej drugiego życia.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawe, może to pierwsza część tego cyklu? :)
UsuńSzkoda, że seria tak słabo wypadła, bo szukałam czegoś dla młodszego rodzeństwa. Możesz coś polecić? :)
OdpowiedzUsuńDodaje się do grona czytelników! Pozdrawiam <3
A w jakim wieku młodsze rodzeństwo? Jest świetna książka, tego samego wydawnictwa"Leśni bracia" https://feminadomi.blogspot.com/2017/05/lesni-bracia.html
UsuńCiekawe przygody, siła braterskiej więzi i siła wyobraźni - świetna! I to zarówno dla dziewczynek jak i chłopaków :)
Czasem dobrze zapowiada się lektura, a niestety nie spełnia oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńNo niestety.
UsuńNie podobają mi się pewne rymowanki - wiesz które... nie są ani zabawne (chocia ż najprawdopodobniej takie miały być) ani ładne ani przyjemne... masz rację nie ma sensu zawracać nimi głowy. Miało wyjść fajnie a wyszło... no nieciekawie.... ale nie ma książek idealnych. Może komuś innemu się spodoba. MNie osobiście ta nie wydała mi się ciekawa ale i tak bywa ;)
OdpowiedzUsuńJakby to była książka dla dorosłych to, co innego, ale książki dla dzieci powinny nadawać się do czytania dzieciom :) Ale masz rację, na pewno komuś przypadną do gustu i nie będzie miał oporów przed czytaniem ich dziecku.
UsuńHitler? Serio? Masakra... Ja też miałam jedną książkę z tej serii i więcej nie zamówiłam. Tak "odważna" jak ta w tematyce nie była, ale i tak nie zrobiła na mnie jakiegoś powalajacego wrażenia.
OdpowiedzUsuńMyslę, że ta publikacja bardziej nadaje się dla rodziców niż dla dzieci.
UsuńNiektóre rymowanki bardzo mile mi się kojarzą... Lecz niektórych wolałabym nie dawać do czytania dla mojej córki...
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńPatrząc z perspektywy dorosłego, faktycznie nie pokazywałabym dziecku takich wierszyków. Patrząc z perspektywy dziecka, to byłyby najlepsze wierszyki świata :) Patrząc tak obiektywnie, chyba jednak sa ciekawsze wierszyki, które można maluchowi poczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre podsumowanie, cała Twoja wypowiedź w punkt;)
UsuńMam podobne przemyslenia po przejrzeniu tej ksiazki, a na razie ja tylko przekartkowalam. Myslam, ze moze przesadzam,ale to czym piszesz plus zwroty cymbale czy baranie jakos nie zachecaja mnie do czytania tego dziecku.
OdpowiedzUsuńTeż ją macie? Bardzo mnie ciekawiła, ale jak widac zupelnie niepotrzebnie ;)
UsuńMnie zackikawila bo to rymowanki, ale jak je przeczytałam to przeżyłam lekkie zniesmaczenie
UsuńTrochę jakby autor wcisnął tam wszystko co mu wpadło do głowy. Masz racje nie ma co wciskać dzieciom prymitywnych żartów, zwłaszcza, że te nawet nie brzmią śmiesznie. Serio są lesze żarty o kupach ;p. Książka taka trochę z tyłka :)
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia, mało w życiu słyszałam dowcipów o kupach;D ale moje dzieciństwo jakoś nie było przez to uboższe - tak mi się wydaje;D myślę więc, że i córka przeżyje bez tych wierszy;)
UsuńRzeczywiście dziwne są te niektóre wierszyki. Widziałam sporo pozytywnych opinii o tej książce na IG, ale widzę, że jednak ta pozycja nie jest taka wspaniała...
OdpowiedzUsuńAlbo inni są mniej krytyczni, albo zadziało słynne - 'egzemplarz recenzencki'...
UsuńChyba nie do końca łapie ich przekaz, daruje sobie hehehe
OdpowiedzUsuńMiało być śmiesznie... I miejscami nawet jest, ale właśnie - miejscami
Usuńeee oj nie:D to jest creepy xd
OdpowiedzUsuńJak tu się nie zgodzić ;)
UsuńNie w moim stylu :P
OdpowiedzUsuń;D
Usuń