Książka Moniki Sawickiej, "Gdyby nie Ty", podobała mi się do pewnego momentu - tak mniej więcej do polowy książki. Byłam naprawdę zaciekawiona historią bohaterki, nie mogłam się od niej oderwać, przeżywałam ją, a potem ... wyszło jak wyszło.
Tak, Kochani, to będzie kolejna recenzja, w której trochę marudzę, trochę narzekam, bo niestety, nie zostałam usatysfakcjonowana.
Eliza przeżyła piekło. Nie pozwoli, żeby jej córkę spotkało to samo.
Eliza ma za sobą traumę, która zaważyła na całym jej życiu. Pokonała ciężką chorobę i przeszła piekło, o którym nikt nie wie. Wspomnienia są na tyle bolesne, że wolałaby zostawić je tylko dla siebie. Jednak kiedy jej córka chce rozpocząć życie u boku mężczyzny, w którym Eliza rozpoznaje swojego oprawcę, nie może milczeć. Będzie zmuszona do tego, aby zdradzić najgłębiej skrywany sekret i opowiedzieć o koszmarze, jaki przeżyła.
W jaki sposób udało jej się wyrwać z piekła?
Czy zdoła poradzić sobie z traumą?
Główną bohaterką powieści Moniki Sawickiej jest Eliza. Dorosła, doświadczona przez życie kobieta, która zmuszona jest cofnąć się 20 lat wstecz i opowiedzieć swoją dramatyczną historię. A wszystko po to, aby uchronić swoją córkę...
Powieść "Gdyby nie Ty" rozpoczyna się dniem, w którym córka Elizy - Amelia - opowiada jej o swojej wielkiej miłość, Marco, którego poznała przez internet. Szok i niedowierzanie jakie przeżywa Eliza jest ogromne; czyżby to był TEN mężczyzna?! Człowiek przez którego tyle wycierpiała, osaczył teraz jej córkę? Gdy utwierdza się w przekonaniu, że dopadła ją własna przeszłość zaczyna swoją opowieść. Ta część historii jest bardzo prawdziwa. Czytałam i wierzyłam pisarce, wierzyłam bohaterce, wyczuwałam jej emocje, bezsilność, współczułam i czekałam na ratunek. Monika Sawicka nie ucieka do metafor, pisze czarno na białym o tragicznej sytuacji Elizy, która stała się towarem, wielokrotnie wykorzystywanym, zmanipulowanym do granic możliwości, do tego stopnia, że nie była w stanie uciec nawet gdy miała taką możliwość. Autorka nie ucieka od detalu, co powoduje, że opowieść Elizy staje się bardziej dramatyczna i wstrząsająca.
Początkowo, mamy więc: bardzo dobre prowadzenie fabuły, świetne i niezwykle realne przedstawienie zastraszenia i zmanipulowania drugiego człowieka, niezwykle sugestywne ukazanie dramatu jaki przeżywa kobieta. Sawicka nie oszczędza czytelnika. Mamy w "Gdyby nie Ty" opisy, które wżerają się w wyobraźnię czytelnika. Pokazuje nam piekło na Ziemi, bez tematu tabu.
Po niezwykle życiowej i traumatycznej opowieści, na kolejnych kartkach, wracamy do 'rzeczywistości', w której wydarzenia są już szyte grubymi nićmi. Zbiegi okoliczności są mocno naciągane i odzierają powieść z autentyczności. Monika Sawicka nie ogranicza się już do wykorzystywania, prostytucji, handlu żywym towarem, przemocy itd., przechodzi na tematy społeczne, mamy więc wątek aborcji, wyrzutów/nie wyrzutów sumienia, dawstwa komórek jajowych, które ma być i które stało się najlepszą terapią Elizy, mamy adopcję, mamy przemoc i patologie w rodzinie... Dużo tego.
Autorka zamieściła też w swojej powieści swoiste oskarżenia czynione wprost do 'czytelnika', czego zupełnie nie rozumiem. Czytamy o różnych decyzjach bohaterki (narracja 1-osobowa Elizy) i nagle mamy przed oczami takie, z gruszki ni z pietruszki, wtrącenia, wstawki typu: Zanim ośmielisz się sformułować myśl, że to dziecko nie jest niczemu winne i powinnam je urodzić, zamień się ze mną przeszłością. Czy ta powieść miała też być swoistym manifestem autorki? Nie wiem, dla mnie to było zupełnie nietrafione działanie.
Z dobrej, pełnej emocji części pierwszej, którą można by ocenić na co najmniej 8, ba - 9(!), przeszliśmy na mało realną obyczajówkę, która zupełnie nie pasowała do wcześniej przeczytanych stron. Jakby książka została napisana przez dwie różne pisarki. Niestety ilość 'niemożliwości', które się wydarzyły w drugiej części książki, skutecznie przysłoniły pierwsze dobre wrażenie. Jako całość oceniam powieść Moniki Sawickiej "Gdyby nie Ty" na 4/10. Wielka szkoda zmarnowanego potencjału.
Powieść "Gdyby nie Ty" rozpoczyna się dniem, w którym córka Elizy - Amelia - opowiada jej o swojej wielkiej miłość, Marco, którego poznała przez internet. Szok i niedowierzanie jakie przeżywa Eliza jest ogromne; czyżby to był TEN mężczyzna?! Człowiek przez którego tyle wycierpiała, osaczył teraz jej córkę? Gdy utwierdza się w przekonaniu, że dopadła ją własna przeszłość zaczyna swoją opowieść. Ta część historii jest bardzo prawdziwa. Czytałam i wierzyłam pisarce, wierzyłam bohaterce, wyczuwałam jej emocje, bezsilność, współczułam i czekałam na ratunek. Monika Sawicka nie ucieka do metafor, pisze czarno na białym o tragicznej sytuacji Elizy, która stała się towarem, wielokrotnie wykorzystywanym, zmanipulowanym do granic możliwości, do tego stopnia, że nie była w stanie uciec nawet gdy miała taką możliwość. Autorka nie ucieka od detalu, co powoduje, że opowieść Elizy staje się bardziej dramatyczna i wstrząsająca.
Początkowo, mamy więc: bardzo dobre prowadzenie fabuły, świetne i niezwykle realne przedstawienie zastraszenia i zmanipulowania drugiego człowieka, niezwykle sugestywne ukazanie dramatu jaki przeżywa kobieta. Sawicka nie oszczędza czytelnika. Mamy w "Gdyby nie Ty" opisy, które wżerają się w wyobraźnię czytelnika. Pokazuje nam piekło na Ziemi, bez tematu tabu.
Po niezwykle życiowej i traumatycznej opowieści, na kolejnych kartkach, wracamy do 'rzeczywistości', w której wydarzenia są już szyte grubymi nićmi. Zbiegi okoliczności są mocno naciągane i odzierają powieść z autentyczności. Monika Sawicka nie ogranicza się już do wykorzystywania, prostytucji, handlu żywym towarem, przemocy itd., przechodzi na tematy społeczne, mamy więc wątek aborcji, wyrzutów/nie wyrzutów sumienia, dawstwa komórek jajowych, które ma być i które stało się najlepszą terapią Elizy, mamy adopcję, mamy przemoc i patologie w rodzinie... Dużo tego.
Autorka zamieściła też w swojej powieści swoiste oskarżenia czynione wprost do 'czytelnika', czego zupełnie nie rozumiem. Czytamy o różnych decyzjach bohaterki (narracja 1-osobowa Elizy) i nagle mamy przed oczami takie, z gruszki ni z pietruszki, wtrącenia, wstawki typu: Zanim ośmielisz się sformułować myśl, że to dziecko nie jest niczemu winne i powinnam je urodzić, zamień się ze mną przeszłością. Czy ta powieść miała też być swoistym manifestem autorki? Nie wiem, dla mnie to było zupełnie nietrafione działanie.
Z dobrej, pełnej emocji części pierwszej, którą można by ocenić na co najmniej 8, ba - 9(!), przeszliśmy na mało realną obyczajówkę, która zupełnie nie pasowała do wcześniej przeczytanych stron. Jakby książka została napisana przez dwie różne pisarki. Niestety ilość 'niemożliwości', które się wydarzyły w drugiej części książki, skutecznie przysłoniły pierwsze dobre wrażenie. Jako całość oceniam powieść Moniki Sawickiej "Gdyby nie Ty" na 4/10. Wielka szkoda zmarnowanego potencjału.
Myślę,że spodobała bym się się ta historia
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci udanej lektury :)
UsuńNie jestem pewna, czy ta książka przypadłaby mi do gustu..
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała okazję się przekonać :)
UsuńChciałam przeczytać tę książkę, ale teraz, to chyba zmienię zdanie. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy nasze zdania by się pokrywały:)
UsuńJak ja nie lubię takich sytuacji...gdy potencjał jest, pomysł też a potem...no właśnie. O tej książce głośno w blogosferze...ale nie sięgnę, nie chcę się denerwować;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Heh, no właśnie:( Zastanawiam się skąd aż tyle BARDZO pochlebnych opinii
UsuńNie miałam jej w planach i raczej to się nie zmieni ;)
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem i szanuję ;)
UsuńAle tulipany uwielbiam ;D
Usuńraczej nie będę jej czytać:)
OdpowiedzUsuńTreść czy moja opinia Cię zniechęcają? :)
UsuńJakoś nie zachęciła mnie jej fabuła, nie wiem czy przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńJa lubię gdy powieść wywołuje emocje, gdy opowiada o dramatach, w które można uwierzyć. Tutaj realizmy starczyło tylko na połowę książki:(
UsuńMnie się podobała, choć prawda, że momentami brakowało już realności :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Dal mnie te momenty to była cała druga połowa powieści ;)
UsuńNie znam autorki i raczej już nie poznam, bo szkoda tracić czas na takie słabe historie :)
OdpowiedzUsuńPołowa była całkiem dobra;) A niektórzy, (nawet duża część), twierdzą, że cała książka jest super ... ;)
UsuńDuzo upchane w jednej ksiazce
OdpowiedzUsuńTo prawda. I niestety nie wyszło to najlepiej
UsuńMoże kiedyś dam szansę tej książce. Szkoda tylko, że druga część fabuły jest już słabsza. :/
OdpowiedzUsuńI to niestety duuużo słabsza.
Usuńniestety nie dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńRaczej po nią nie sięgnę, bo nie miałam w planach :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, pozdrawiam :)
UsuńA zapowiadało się na prawdę dobrze, to jak opisujesz pierwszą część sprawia że od razu chciałabym mieć tę książkę w swoich rękach. Później niestety obudziłaś mój zapał.
OdpowiedzUsuńTo tak jak każda kolejna strona tej książki robiła ze mną ;)
UsuńJejku nie lubię gdy nagle w fabule pojawiają się jakieś niestworzone wydarzenia, które kompletnie nie pasują do całej historii. Nic chyba tao nie psuje lektury :/
OdpowiedzUsuńTu były po prostu nierealne:(
Usuńnie dla mnie taka pozycja;)
OdpowiedzUsuńRozumiem bo dla mnie, jak się okazało, też nie;)
UsuńU mnie na razie znajduje się na liście ' do przeczytania '. Gdy tylko znajdę więcej czasu to na pewno się tym zajmę.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam https://bitasmietanka.blogspot.com/ ;)
Będę czekała na Twoja opinię. Pozdrawiam
UsuńCzytam zróżnicowane opinie na temat tej książki i chyba sama muszę ją poznać :)
OdpowiedzUsuńTak, podejrzewam, będzie najlepiej ;)
Usuńooo, nie lubię takich nierzeczywistych zdarzeń...
OdpowiedzUsuńja też nie, ale wielu innym się podobało;)
Usuń