Pozornie większość ludzi wokół
nas jest szczęśliwa, pozornie nasi sąsiedzi, znajomi, przyjaciele są normalnymi
ludźmi, pozornie nic w naszym najbliższym otoczeniu nie odbiega od normy.
Bardzo często sami stwarzamy pozory naszej szczęśliwości dla oczu i uszu
innych, nie zastanawiając się, że stwarzamy iluzję. Natalia Nowak-Lewandowska
napisała książkę o kobiecie, która mogłaby być naszą koleżanką, znajomą z
pracy, rodziną. Z pozoru jest to szczęśliwą młodą mężatka, zakochaną po uszu w
swoim równie zakochanym w niej mężu. Za fasadą pozorów mamy jednak do czynienia
z dramatem kobiety, której naiwność i łatwowierność zostają do cna
wykorzystane. Kochający mąż okazuje się zazdrosnym, agresywnym, nieobliczalnym
brutalem, który bije, gwałci, znęca się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną.
Annę i Piotra poznajemy gdy są
już małżeństwem. Autorka wprowadza nas w ich świat powoli od zdarzenia, które
jest sygnałem dla nas i dla bohaterki, że Piotr jest typem niebezpiecznym,
władczym i nie znoszącym sprzeciwu. Wyczuwamy wiszący w powietrzu dramat, mamy
ochotę potrząsnąć bohaterką by zaczęła reagować, walczyć o swoją godność. Niestety
tu jak i zapewne w życiu wielu kobiet będących w podobnej sytuacji życiowej
zwycięża naiwna wiara w możliwość zmiany ukochanego mężczyzny. Co gorsza zmiana
ta jest wiązana przez bohaterkę z pojawieniem się na świecie ich wspólnego
dziecka. Kobieta wierzy, że dziecko naprawi to, co złe w ich relacji. Tak się
nie dzieje. Zmagamy się razem z bohaterką z dramatem poronienia. Autorka
doskonale wprowadza nas w głąb psychiki kobiety, która nie jest w stanie znieść
otaczającej rzeczywistości. Brutalność świata, w którym się znalazła, odarcie z
nadziei i miłości prowadzi ją skraj szaleństwa. Bardzo żałuję, że autorka nie
pociągnęła tego wątku i go nie rozbudowała. Zagłębienie się w ludzką psychikę
jest niezwykle trudne, ale zaczątek, z którym mamy do czynienia w powieści
dawał nadzieję, że autorka da radę. Niestety w pewnym momencie został on
zaniechany.
Próba połączenia w jednej powieści
dramatu poronienia i przemocy, z próbą wniknięcia w psychikę przeżywających to
bohaterów jest niezwykle trudny. Wielu doświadczonych pisarzy miałoby z tym
problem, jednak jak już chwytamy się takiego tematu to jednak warto zrobić to naprawdę
dogłębnie, albo po prostu skupić się na jednym elemencie i jego porządnie rozbudować.
W powieści mamy do czynienia z
dramatem kobiety, która nie widzi dla siebie ratunku. Żyje pozorami, nie ma
siły na rozwiązanie swojej sytuacji. Muszę przyznać, że irytowała mnie
bierność, która biła z Anny. Mając obok siebie kochających rodziców,
przyjaciół, pracę, dawnego ukochanego nie potrafiła wyzwolić się spod władzy
jaką miał nad nią Piotr. Brakowało mi troszkę pogłębienia opisu relacji Anny i
Piotra, pokazania mechanizmu, który tutaj zadziałał. Mamy opisanych parę
wydarzeń, które pokazywały, że Piotr jest niezrównoważony i niebezpieczny, ale
było tego mało jak na takie uzależnienie młodej, kochanej przez wszystkich,
niezależnej finansowo kobiety. Irytujący, obok marazmu życiowego
Anny, był brak stanowczości jej lekarza i przyjaciela - on nawet w krytycznym
momencie na nią nie krzyczał. Człowiek miał ochotę wyciągnąć ich z kartek książki
i potrząsnąć aby wykrzesać z nich jakieś życie.
Autorka książki wprowadziła także
do powieści postać współczesnego rycerza, mężczyznę, przed laty porzuconego,
który tylko czeka aby ratować swoją ukochana księżniczkę. Chociaż życzę każdej
kobiecie takiego rycerza to jednak mój wewnętrzny realizm mówi, iż to bardzo
nierealne... Bardzo uproszczony jest wątek ich relacji, co stanowi spory
mankament powieści. Im dalej zagłębiamy się w powieść tym bardziej staje się ona powierzchowna i uproszczona.
Podsumowanie: Autorka podjęła się trudnej tematyki, zaczęła bardzo dobrze, ale niestety im dalej zagłębiałam się w powieść tym bardziej stawała się ona powierzchowna. Dla mnie było wszystkiego za mało, ale polecam wyrobić sobie samemu zdanie o tej książce. Mimo wad dobrze pokazuje ona jak utrzymywanie pozorów może zniszczyć nam życie, a także otwiera oczy na to, że każde, z pozoru, dobrane i szczęśliwe małżeństwo może kryć tragedię i dramat. Liczę, że autorka nie porzuci trudnej tematyki, ale jej przedstawianie i opisywanie ulepszy i pogłębi.
Ocena 5,5/10
Ciekawe. Zachęcająco opisane. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńciekawa okładka i treść, zachęciłaś mnei do przeczytania
OdpowiedzUsuńMnie też okładka urzekła, zupełnie nieszablonowa i przyciągająca uwagę
Usuńto fakt
UsuńRaczej nie byłaby to pozycja dla mnie, ogólnie mnie ciężko zainteresować jakąś książką :P
OdpowiedzUsuńWpadaj do mnie, postaram się to zmienić :D
Usuń